W Żelazowej Woli

Wejście do muzeum Fryderyka Chopina wiedzie przez główna bramę, szeroką aleją wśród kwiatów i zieleni. Wcześniej jednak należy wykupić oczywiście bilet wstępu oraz wziąć ze sobą audio-przewodnik. Zwiedzanie odbywa się indywidualnie, we własnym tempie, odsłuchując głos lektora.
Dworek Chopina z daleka bieleje zza drzew i prezentuje się naprawdę bardzo urokliwie. Miejsce to, dobrze wszystkim znane z licznych opracowań, i fotografii, słusznie kojarzone jest jako miejsce urodzin kompozytora. Jednak nie był to dworek Chopinów tylko rodziny Skarbków, z którymi spokrewniona była matka Fryderyka. Jego ojciec pełnił w dworku funkcje guwernera, a cała rodzina mieszkała w oficynie dworku.

Obecnie dość skromnie zaaranżowano tam mieszkanie Chopinów. Nie zachowało się praktycznie nic z jego oryginalnego wyposażenia. Symboliczna aranżacja kolejnych pomieszczeń ( alkowa, sypialnia, jadalnia) i tzw. sceniczna pustka, przy delikatnych dźwiękach muzyki Chopina, wywołuje jednak ciekawe emocje i działa na wyobraźnię. Ciekawostką i pewnym zaskoczeniem dla mnie była informacja, że w Żelazowej Woli, miejscu chyba najbardziej kojarzącym się z Fryderykiem Chopinem, kompozytor spędził zaledwie kilka miesięcy swojego życia będąc jeszcze niemowlęciem. Potem Chopinowie, ze względu na niski standard mieszkania w oficynie, na stałe przeprowadzili się do Warszawy .
Mimo to jednak miło było w upalny lipcowy dzień, usiąść na ławce w przepięknym parku otaczającym dworek i wsłuchiwać się w dźwięki łagodnej muzyki fortepianowej wyobrażając sobie, że to gra mały Frycek. W całym zresztą parku muzyka dyskretnie towarzyszy zwiedzającym Żelazową Wolę. Umożliwiają to sprytnie ukryte w zaroślach głośniki reagujące na ruch w pobliżu. Park jest bardzo zadbany, pięknie wkomponowany w naturalny krajobraz nad rzeką Utratą. Spacerując po nim można odtwarzać w audioprzewodniku informacje o kolejnych okazach niezwykłych roślin rosnących w parku. Jest to naprawdę świetne miejsce na relaks i miły spacer wśród zieleni. Chwilo trwaj -jesteś piękna!

Fatalnie kontrastował z nim hałaśliwy jazgot grupy włoskich turystek kupujących chopinowskie pamiątki. Romantyzm romantyzmem, a życie życiem , muzeum w ten sposób zarabia pieniążki. Czas wracać do domu….


