Po drugiej stronie Wisły, w Kwidzynie
Największym zabytkiem Kwidzyna jest zespół katedralno-zamkowy, czyli zamek kapituły pomezańskiej i konkatedra św. Jana Ewangelisty. Najpierw skierowaliśmy się na zamek. Budowla pochodzi z XIV wieku,wzorowano ją na zamkach krzyżackich. Monumentalna budowla robi wrażenie. Jednak najbardziej efektowne jest okazałe, największe wśród wszystkich budowli Państwa Zakonnego gdanisko. Gdanisko to nic innego jak latryna. Jest to wyjątkowo niezwykła ubikacja, bo stanowi ją, oddalona o 54 m od zamku, wieża i prowadzący do niej kryty pomost arkadowy. Pomost wsparty jest na 5 wysokich filarach. Prawdopodobnie dołem przepływał niegdyś strumień. Sam zamek ,jak większość budowli tego rodzaju, przechodził burzliwe dzieje. Wielokrotnie był niszczony i przebudowywany. Stanowił siedzibę biskupów, był własnością księcia pruskiego Albrechta, mieścił się w nim Sąd Dworski i Ziemski, więzienie, a nawet szkoła i zakład wychowawczy dla młodzieży hitlerowskiej. Obecnie w zamku funkcjonuje Muzeum, prezentujące zbiory dotyczące historii Dolnego Powiśla. Obeszliśmy zamek jedynie z zewnątrz zafascynowani gdaniskiem, a następnie skierowaliśmy się do katedry.
Tutaj skorzystaliśmy z ukierunkowania lokalnego przewodnika, który oprowadził nas po świątyni i opowiedział jej historię. Choć katedra jest gotycka, jej wyposażenie jest znacznie nowsze, w stylu neogotyckim, pochodzącym w dużej części z XIX wieku. Niewątpliwą ciekawostką tego miejsca są zachowane groby trzech Wielkich Mistrzów Zakonnych: Wernera von Orseln (1330), Henryka von Plauen i Ludolfa Königa (1348). Prawdopodobnie zostali tu pochowani z uwagi na swoją niepopularność w zakonnych kręgach spowodowaną np. wyjątkową brutalnością, czy chorobę psychiczną. Groby Mistrzów Zakonnych odkryto w 2007r. przy okazji poszukiwania miejsca pochówku mistyczki błogosławionej Doroty z Mątowów ( lub Mątów ) Wielkich. Nie słyszałam wcześniej o tej kobiecie, ani o jej uduchowieniu, więc zaskoczeniem było dla mnie zerknięcie do jej pokutniczej celi, w której za życia kazała się zamurować. Miała wtedy 46 lat, żyła jeszcze 14 miesięcy. Ciarki przeszły mi po plecach, gdy wyobraziłam sobie na jakie życie i śmierć się skazała w imię głębokiej wiary. Podobno jej postać była pierwowzorem dla stworzenia postaci Aldony, bohaterki poematu A Mickiewicza „Konrad Wallenrod”.
Kwidzyńska konkatedra ma wiele historycznych ciekawostek, ja wspomnę jeszcze tylko o jednej. Opowiedział nam o tym przewodnik. W świątyni znajduje się kaplica imponująca grobowa generała majora Ottona Friedricha von Groeben, który wsławił się w walkach z Turkami, podróżami i założeniem pierwszej kolonii pruskiej w Afryce. Generał miał 3 żony. Znany był ze swojej słabości do kobiet. Za życia wzniósł dla siebie mauzoleum – kaplicę, którą wyposażyła po jego śmierci ostatnia z nich. Podobno bez zazdrości. Piszę podobno ,bo na jednej z bocznych ścian świątyni ufundowała rzeźbę przedstawiającą generała i jego 3 żony. Dwie klęczą i modlą się, podczas gdy on już figluje z następną. Taka dwuznaczność sytuacji, bo na pierwszy rzut oka wygląda to tak, jakby pochylała się nad nim. Cicha zemsta ostatniej żony za to,że nie była jedyną? Wszystkie trzy żony spoczywają w katedralnej kaplicy razem ze swoim mężem.
I to byłoby na tyle z Kwidzynia. Wracaliśmy do Gniewu nieco okrężną drogą, ale o tym w następnej relacji.