Wyjazd z Białegostoku był "prawie" o 6.30 (ale wiadomo trzeba dać margines czasowy na zebranie się grupy około 50-osobowej) z ul. Kościelnej. Przejazd do Wilna trwał dość szybko, ponieważ było na co popatrzeć przez okno autobusu, w końcu przejeżdżaliśmy przez rejon "Zieloncyh Pluc Polski". Około godziny 13.00 dojechaliśmy do docelowego miejsca-Wilna!🙂pierwsze wrażenie(bajka🙂). Zakwaterowaliśmy się w Hotelu "Panorama", po 45 min. odpoczynku ruszyliśmy na podbój Wilna!. Pierwsze co rzuciło się nam w oczy to zasobność porfeli mieszkańców, a po czym to wywnioskowaliśmy-po autach....Mercedesy tylko AMG, a Porsche to tak jak u nas Polonez:P, ale mniejsza o to...teraz zabytki.Pierwszym obiektem była Ostra Brama. Znany obiekt, ładny, ale niestety nie mieliśmy możliwości zobaczenia go od środka, gdyż odbywało się nabożeństwo i jedyne co widzieliśmy to obraz i starsze bab...kobiety myślace, że potrafia śpiewać:]. Kolejnym obiektem był Sobór Św. Ducha. Piękny (aż jak to zwykle w baroku przesadziście) barokowy kościół z licznymi zdobieniami. Idac ulicami wilna widzieliśmy prawie co 50m. jakaś młoda pare...i co spodobało się nam bardzo to wieczór(który odbywał się już w dzień) kawalerki pewnego młodego Litwina. Musiał wykonywać różne ciekawe zadania, które wymyślili mu jego kumple przebrani zaaaaa....plemniki😁😁! Zaśpiewaliśmy razem z nimi dobrze znana piosenke" Hej Sokoły", zrobiliśmy grupowe zdjęcie z nimi, po czym ruszyliśmy dalej. Hmmm Kościół Św. Anny i Kościół Św. Bernardynów okej, spoko, ale który to który:P. Budynki naprawdę bardzo ładne, co prawda jeden nie pasuje pod względem archtektonicznym do drugiego, ale i tak ich nie zobaczyliśmy od środka bo trwwały prace remontowe, więc poszliśmy pod pomnik naszego Adasia Mickiewicza ktory stał obok nich. Kolejnym miejscem był Uniwersytet Wileński a tam...kolejne wesele🙂. Zaśpiewaliśmy im 100 lat!, wódki nie dostaliśmy, więc poszliśmy ogladać UW. Ładny, jeden z najstarszych uniwerków, ale i tak PB w Białymstoku rzadzi!🙂. Po UW Plac Katedralny, który wydaje się jakby centrum spotkań młodych ludzi. Siedza, tańcza, śpiewaja, jeżdża na rowerach i deskach, piwa nie pija-sielanka. W około pełno pięknych budowli, a sięgnać okiem w dal można było dostrzec Górę Trzech Krzyży(ale to 2 dnia wycieczki). Około 19.30 udaliśmy się na obiadokolacje, która była niezła, gdyby miała smak:P. Wróciliśmy do hotelu, ogarnęliśmy się i ruszyliśmy na "goraczkę sobotniej nocy w Wilnie". Przeszliśmy prawie pół miasta zanim coś znaleźliśmy (bez języka i mapy nie ma co się dziwić). W pubie było sympatycznie...1 piwko, 2 piwko , 3 piwo...(cenzura). Rano🙂 po śnaidaniu pojechaliśmy pod Kościół Św. Piotra i Pawła, niestety trwała msza i nie mogliśmy go zwiedzić, ale od zewnatrz nie zachwyca za to w środku...barok jakiego nie widzieliśmy bez zbędnych zdobień tylko same rzeźby, wszędzie pełno twarzy sprawiajacych wrażenie, że Cię obserwuja. Na Cmentarzu na Rossie widzieliśmy grób Matki bardzo ważnej postaci dla polskiej historii-Józefa Piłsudzkiego. Ciekawe stare groby i grobowce i do okoła stare drzewa i małe kępki kwiatów i turystów także z Polski.. Po zwiedzeniu Cmentarza na Rossie ruszyliśmy na Górę Trzech Krzyży. Z tamtad rozciagał się widok na całe Wilno, miejsce warte zobaczenia koniecznie!. To już koniec Wilno a teraz jedziemy do Trok. Sielankowa mała wioska a w niej...ogromny Zamek na wyspie!. Genialny widok! W środku rówież pełno turystów. Obejrzeliśmy go od środka, porobiliśmy mnóstwo zdjęc w klatkach itp. i poszliśmy zjesc miejscowy przysmak ale nie wiemy jak się pisze jego nazwe, wiec nie napiszemy, ale naprawde smaczny. Przyszedł czas na odjazd😢. Na parkinu był jeszcze zlot naszych, polskich Syrenek i Warszaw🙂 taki miły poslki akcent w obcym kraju🙂. Wróciłiśmy równie szybko co przyjechaliśmy, pełni wrażeń i niezapomnianych wspomnień...chyba jedynymi słowami, którymi możemy opisać ta wycieczke to będa:" My tu jeszcze wrócimy!"-było Suuuuuper przed duże S!🙂
