Żuławska Kolej Dojazdowa i Nowy Dwór Gdański
Gdy niedawno odkryłam, że po Żuławach jeździ kolejka wąskotorowa, oczywiście natychmiast zapragnęłam się nią przejechać. Działać trzeba było szybko, bo to atrakcja sezonowa - kolejka kursuje tylko w wakacje oraz w nieliczne, wybrane dni i weekendy poza kanikułą.
Historia kolei wąskotorowej na Żuławach sięga II połowy XIX wieku i jest związana z przemysłem cukrowniczym. Cukrownie funkcjonujące na tym terenie borykały się z problemem transportu buraków na urodzajnym, lecz podmokłym terenie położonym miejscami poniżej poziomu morza. Co prawda funkcjonowała tam uruchomiona w 1886 roku normalnotorowa linia Szymankowo – Nowy Staw – Nowy Dwór Gdański, jednak nie rozwiązywała ona problemu w pełni.
Na lewym brzegu Wisły pierwszą wąskotorową kolej, również do przewozu buraków cukrowych, wybudowała nieistniejąca już cukrownia w Cedrach Wielkich. Pierwszy odcinek, o nietypowym rozstawie szyn 780 mm, został oddany do użytku w 1888 roku. Sieć stopniowo się rozrastała; pod koniec XIX wieku dostrzeżono sens dalszej rozbudowy kolejki cukrowniczej przy jednoczesnym wprowadzeniu trakcji parowej i wykorzystania jej dodatkowo do przewozów pasażerskich. Podczas II Wojny Światowej infrastruktura uległa ogromnym zniszczeniom; utracono zarówno trakcję, jak i ogromną część taboru. Po wojnie przywrócono kolej wąskotorową do życia, jednak w latach 50. zaczęła ona podupadać.
We wrześniu 2000 roku Pomorskie Towarzystwo Miłośników Kolei Żelaznych (PTMKŻ) wspólnie ze starostwem powiatowym w Nowym Dworze oraz gminami Stegna i Sztutowo podjęło starania reaktywacji działalności kolei wąskotorowej na Żuławach. Odbudowana kolej otrzymała nazwę Żuławska Kolej Dojazdowa.
Na przejażdżkę żuławską wąskotorówką wybraliśmy trasę Stegna - Nowy Dwór Gdański. Po dojechaniu do Stegny autobusem i szybkim spacerze po tej letniskowej, niewielkiej miejscowości, zapakowaliśmy się do oldskulowego wagonika ŻKD i ruszyliśmy na prawie godzinną przejażdżkę. Odnowione wagoniki mają niesamowity urok, a czas w trasie biegnie błyskawicznie. Po drodze podziwialiśmy widoki na płaskie jak stół żuławskie pola i łąki. Przejechaliśmy przez most obrotowy na Tudze, minęliśmy kilka małych osad, by dotrzeć do Nowego Dworu Gdańskiego.
Spokojne wczesne popołudnie i piękna pogoda - idealne okoliczności na obejrzenie miasta. Najciekawszą turystycznie część Nowego Dworu Gdańskiego można obejść dookoła w 20 minut, ale warto zatrzymać się na chwilę, posiedzieć w altance w kasztanowej alei nad Tugą, rzucić okiem na zbiory Muzeum Żuławskiego i wypić kawę w cukierni "Jędruś", mieszczącej się w niemal 250-cioletnim domku.
To był bardzo miły dzień 🙂