Śnieżnica i Bike Park "Kasina"

Bike Parki Kasina to kolejny, po odwiedzonym przez nas miesiąc wcześniej parku na Kubinskiej Holi świetny przykład na to, jak można zagospodarować ośrodki narciarskie latem. Dziewięć bardzo zróżnicowanych pod względem trudności tras, kolejka, która wwozi rowery na górę, szlaki turystyczne i gastronomia w jednym miejscu - czyli dla każdego coś fajnego.
Pierwszy raz od dawna jechałam kolejką - bardzo tego nie lubię głównie dlatego, że mój błędnik jest nieco problematyczny - zawsze jadąc mam wrażenie, że zaraz spadnę razem z kanapą. A teraz jechaliśmy nią we dwoje i z boku mój rowerek na zaczepie. Trochę telepało i musiałam przesuwać się w lewo, żeby zrównoważyć partnera i rower.

Kiedy wreszcie wysiadłam i stanęłam na ziemi poczułam, że ona wręcz faluje pod moimi stopami. Okropne uczucie. Mój M. wsiadł na rower i zaczął zjeżdżać, a ja powędrowałam niebieskim szlakiem na Śnieżnicę. Szybko minęłam kilka rodzinek z dziećmi. Tempo miałam bardzo dobre. Dogoniłam nawet podjeżdżającego przede mną rowerzystę. Na Śnieżnicy w zasadzie nic nie ma, choć miałam nadzieję na jakiekolwiek widoki. Szczyt jest zalesiony, choć znajduje się na nim kilka ławek, krzyż, prowizoryczny ołtarz i tabliczka. Posiedziałam chwilę w ciszy i samotności. Chciałam się trochę zrelaksować po szybkim wejściu na Mogielicę, ale nie dane mi było nacieszyć się spokojem. Najpierw dojechał rider, a potem usłyszałam krzyki i płacz dzieciarni i głosy usiłujących uspokoić je rodziców. Zaczęłam schodzić. Przy stacji kolejki spotkałam mojego partnera - usiedliśmy na chwilę na piwko razem. Miał jeszcze dwa wjazdy na karnecie, więc przede mną była perspektywa jakichs dwóch godzin samotności. Umówiliśmy się, że spotkamy się przy samochodzie, on pojechał na ścieżki, a ja prze dobre piętnaście minut szukałam szlaku. Z map Sygnatury wynikało, że schodzi on do do lasu dokładnie tam, gdzie jedna z tras, ale to było niemożliwe, bo turyści nie mogą schodzić ścieżkami rowerowymi. Zdecydowałam się schodzić w dół stoku, choć tego nie lubię, bo to obciążające dla kolan. W pewnym momencie zobaczyłam na drzewach oznaczenia szlakowe, ale nie znalazłam dalszego ciągu. Może szlak został zlikwidowany z chwilą powstania ścieżek? Nie wiem.
