Ścieżka Dąb Dominik w Poleskim Parku Narodowym

Gdybym miała wybierać, to chyba ta ścieżka przyrodnicza podobała mi się najbardziej ze wszystkich w Poleskim Parku Narodowym.
Ścieżka rozpoczyna się przy drodze z Urszulina do Sosnowicy. Prowadzi przez różne typy zbiorowisk roślinnych. O każdym z nich możemy przeczytać na tablicach informacyjnych. Przechodzimy przy pomnikowym dębie nazwanym Dominik od imienia prof. Dominika Fijałkowskiego. Mijamy różne rodzaje torfowisk, bory bagienne, ols kępkowo-dolinkowy.

Głównym celem ścieżki i najciekawszą atrakcją jest zarastające jezioro Moszne. Jego brzegi pokrywa gruby kożuch roślinności, głównie mchów i torfowców, nazywany spleją lub płem. Długą drewnianą kładką dochodzimy do samej tafli wody. Dzieci próbują dokarmiać kanapką pluskające w wodzie ryby.
Przypadkiem mamy okazję zaobserwować jak pracownik Parku pokazuje innym turystom jak „działa” spleja na jeziorze. W podłoże obok kładki, na której stoimy wbija tyczkę kilkumetrowej długości (nie wiem, ale to mogło być 4-5 m). Potem wpycha ją coraz głębiej, głębiej i głębiej aż cały kij chowa się w ziemi, a właściwie w torfowisku albo w kożuchu roślin na jeziorze. Następnie wyciąga kij, choć jestem pewna, że ciągle nie dosięgnął dna i twardego gruntu. Doceniam to, że zbudowana jest kładka, bo pieszo po takim podłożu wolałabym nie chodzić, żeby nie wsiąknąć w ziemię jak ta tyczka.

Po drodze podjadamy owoce żurawiny błotnej i borówki bagiennej. Niestety nie udaję się nam wypatrzeć owadożernej rosiczki, choć według opisów występuje w tej okolicy. Może za mało dokładnie patrzymy. Jeśli chodzi o zwierzęta, to w dużych ilościach przez drogę przebiegają jaszczurki, którym przeszkodziliśmy w wygrzewaniu się na kładce.
Ogólnie zdecydowanie moje klimaty – zielono, pięknie i można odpocząć idąc. Dochodzimy do wsi Jamniki i wracamy krótszym wariantem trasy.


