O podglądaniu Tatr i nie tylko – Pieniny 2024

widok na Krościenko, Joanna
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Czy ktoś w ogóle tu jeszcze zagląda?...

Gdyby jednak tak było, to postanowiłam podsumować w miarę krótko długi wakacyjny wyjazd.

w drodze na Sokolicę, Joanna
w drodze na Sokolicę, Joanna

Dzień 1 

Stary Sącz

Na początek wyruszyliśmy na spotkanie ze św. Kingą, która jako patronka Pienin i Krościenka stała się też patronką naszego wyjazdu.

Stary Sącz, okolice sanktuarium św. Kingi, Joanna
Stary Sącz, okolice sanktuarium św. Kingi, Joanna
Stary Sącz, ołtarz papieski, Joanna
Stary Sącz, ołtarz papieski, Joanna

Wejście na leśne molo miało być wstępem i rozgrzewką przed tym, co zaplanowałam na kolejne dni.

Stary Sącz, leśne molo, Joanna
Stary Sącz, leśne molo, Joanna
Stary Sącz, widok z leśnego mola, Joanna
Stary Sącz, widok z leśnego mola, Joanna

Dzień 2 

Szczawnica – Palenica – Szafranówka – schronisko Orlica

Chciałam iść w góry, ale zapowiadało się na deszcz.

Rano w Krościenku:

- Ok. Dopóki nie pada, pojedźmy chociaż do Szczawnicy. W razie czego będzie gdzie się schować przed deszczem.

Szczawnica, bocian czarny w Grajcarku, Joanna
Szczawnica, bocian czarny w Grajcarku, Joanna

W Szczawnicy:

- Jeszcze nie pada, to wejdźmy na Palenicę. Jak się rozpada to zjedziemy kolejką.

Szczawnica, przy dolnej stacji kolejki na Palenicę, Joanna
Szczawnica, przy dolnej stacji kolejki na Palenicę, Joanna

Na Palenicy:

- Na razie nie pada. Podejdźmy na Szafranówkę. To blisko. Jakby co, to szybko wrócimy.

Palenica, Joanna
Palenica, Joanna

Na Szafranówce:

- To o której miał być ten deszcz według prognozy? O 12? Znaczy za godzinę? Podejdźmy jeszcze kawałek. To taka fajna ścieżka.

Szafranówka, Joanna
Szafranówka, Joanna
z Szafranówki do schroniska Orlica, Joanna
z Szafranówki do schroniska Orlica, Joanna

Kilkaset metrów przed schroniskiem Orlica:

KAP, KAP.

- Jednak pada. To nic. Na razie i tak nie mokniemy, bo idziemy pod drzewami.

schronisko Orlica, Joanna
schronisko Orlica, Joanna

Schronisko Orlica:

- Skoro i tak pada, to zjedzmy tu obiad…

przy schronisku Orlica, Joanna
przy schronisku Orlica, Joanna

I tak małymi krokami przeszliśmy piękną trasę na sucho. Później oczywiście zmokliśmy, ale wtedy droga była już płaska i utwardzona – tylko powrót do samochodu.

Szczawnica w deszczu, Joanna
Szczawnica w deszczu, Joanna

Miałam nadzieję na ładny widok na Tatry na tym urlopie, ale tego dnia o widokach, nie tylko na Tatry, trudno było marzyć. To nic. To dopiero początek urlopu. Wszystko przede mną.

widok z Palenicy, Joanna
widok z Palenicy, Joanna

Dzień 3 

CzorsztynNiedzica

Zwiedziliśmy zamki w Czorsztynie i Niedzicy.

zamek w Czorsztynie, Joanna
zamek w Czorsztynie, Joanna
zamek w Niedzicy, Joanna
zamek w Niedzicy, Joanna

Dzielące je Jezioro Czorsztyńskie przepłynęliśmy statkiem kursującym regularnie pomiędzy zamkami.

Jezioro Czorsztyńskie, Joanna
Jezioro Czorsztyńskie, Joanna

Poza tym odwiedziliśmy Park Miniatur i spacerowaliśmy po zaporze. 

Niedzica, Park Miniatur, Joanna
Niedzica, Park Miniatur, Joanna
Niedzica, zapora, Joanna
Niedzica, zapora, Joanna

Z zapory pięknie prezentowały się obie budowle.

Niedzica, widok z zapory na zamki, Joanna
Niedzica, widok z zapory na zamki, Joanna

Podobno widać stąd też Tatry. Wierzę na słowo, bo na żywo widać było raczej chmury niż góry. Cóż, na razie Tatry nie są łaskawe, ale czekam cierpliwie aż się pokażą.

Niedzica, widok na Tatry, Joanna
Niedzica, widok na Tatry, Joanna

Dzień 4 

Krościenko – Trzy Korony – Sromowce Niżne– spływ Dunajcem

A może, żeby zobaczyć Tatry, trzeba wejść trochę wyżej?

Zamek Pieniński, św. Kinga, Joanna
Zamek Pieniński, św. Kinga, Joanna

Weszliśmy na Trzy Korony. Po odstaniu w kolejce (niecałą godzinę, bo byliśmy dość wcześnie) naszym oczom ukazały się widoki: na Czerwony Klasztor, na Sromowce Niżne, na Jezioro Czorsztyńskie. Nawet wieżę widokową na Lubaniu wypatrzyłam w oddali.

kolejka na Trzy Korony, Joanna
kolejka na Trzy Korony, Joanna
widok z Trzech Koron na Czerwony Klasztor, Joanna
widok z Trzech Koron na Czerwony Klasztor, Joanna
widok z Trzech Koron na Sromowce, Joanna
widok z Trzech Koron na Sromowce, Joanna
widok z Trzech Koron na Jezioro Czorsztyńskie, Joanna
widok z Trzech Koron na Jezioro Czorsztyńskie, Joanna

Tylko Tatr jakoś nadal nie zobaczyłam. Zdaje się, że Taterki bawią się ze mną w chowanego. Ok, ale ja się łatwo nie poddam.

widok z Trzech Koron na Tatry, Joanna
widok z Trzech Koron na Tatry, Joanna

Zeszliśmy z Trzech Koron do Sromowców Niżnych i flisacką łodzią wróciliśmy na nocleg do Krościenka.

Wąwóz Szopczański, Joanna
Wąwóz Szopczański, Joanna
spływ Dunajcem, Joanna
spływ Dunajcem, Joanna

Dzień 5 

Krościenko – Czertezik – Sokolica

Deszcze przestały padać. Błoto na szlakach obeschło. Wędrowało się coraz lepiej. Poszliśmy przez Czertezik na Sokolicę.

w drodze na Sokolicę, Joanna
w drodze na Sokolicę, Joanna

Trasa malownicza. 

w drodze na Sokolicę, Joanna
w drodze na Sokolicę, Joanna

Widoki ładne. 

widok z Czertezika, Joanna
widok z Czertezika, Joanna

Sosna na swoim miejscu.

widok z Sokolicy, Joanna
widok z Sokolicy, Joanna

Tatry… uparciuchy. Przy odrobinie wyobraźni dało się zobaczyć jakieś zarysy, kontury, jakby tylko czubek nosa wystawiały zza chmur.

widok z Sokolicy na Tatry, Joanna
widok z Sokolicy na Tatry, Joanna

Wracaliśmy brzegiem Dunajca.

kapliczka św. Kingi, Joanna
kapliczka św. Kingi, Joanna

Dzień 6 

Szczawnica – Wodospad Zaskalnik – Bacówka pod Bereśnikiem

Znów deszczowy poranek. Gdy się wypogodziło, ruszyliśmy na krótką pętelkę ze Szczawnicy do Bacówki pod Bereśnikiem.

Szczawnica, Joanna
Szczawnica, Joanna
wodospad Zaskalnik, Joanna
wodospad Zaskalnik, Joanna
okolice Bereśnika, Joanna
okolice Bereśnika, Joanna
bacówka pod Bereśnikiem, Joanna
bacówka pod Bereśnikiem, Joanna
Szczawnica, Joanna
Szczawnica, Joanna

Na trasie spotkaliśmy kota, który nigdzie się nie spieszył i ślimaka, który się spieszył.

, Joanna
, Joanna
, Joanna
, Joanna

O Tatrach tego dnia nie wspominałam, choć nie znaczy to, że o nich zapomniałam.

Dzień 7 

Lubań

Sobotni poranek. Wymyśliłam, że Tatry są jak zwierzęta. Płoszą się, gdy idziemy całą rodziną. Może jak będę szła sama, po cichu, to dadzą się podejść. W weekend w Pieninach spodziewałam się tłumów większych niż w tygodniu, więc wyruszyłam w Gorce.

w drodze na Lubań, Joanna
w drodze na Lubań, Joanna

W drodze z Krościenka na Lubań w ciągu kilku godzin spotkałam 4 osoby i zająca.

w drodze na Lubań, Joanna
w drodze na Lubań, Joanna

Na szczycie trochę ludzi było, ale tłumów nie było.

Lubań, Joanna
Lubań, Joanna
Lubań, Joanna
Lubań, Joanna

A widoki na Tatry? Według mnie jakieś były, ale z urywków rozmów usłyszanych na wieży widokowej i pod wieżą wynikało, że jednak nie. (Ee, dzisiaj to nie ma widoków… itp.)

widok z wieży na Lubaniu, Joanna
widok z wieży na Lubaniu, Joanna
widok z wieży na Lubaniu, Joanna
widok z wieży na Lubaniu, Joanna

Zrobiłam zdjęcie widoku (albo jego braku) i poszłam przez Grywałd z powrotem do Krościenka.

widok z wieży na Lubaniu na Tatry, Joanna
widok z wieży na Lubaniu na Tatry, Joanna
Grywałd, Joanna
Grywałd, Joanna

Dzień 8 

Nowy Sącz

Niedziela. Dzień na odpoczynek. Po tygodniu w Pieninach postanowiliśmy odpocząć od gór i pojechać do miasta.

W Nowym Sączu zwiedziliśmy Miasteczko Galicyjskie i skansen. 

Nowy Sącz, Miasteczko Galicyjskie, Joanna
Nowy Sącz, Miasteczko Galicyjskie, Joanna
Nowy Sącz, Miasteczko Galicyjskie, Joanna
Nowy Sącz, Miasteczko Galicyjskie, Joanna
Nowy Sącz, skansen, Joanna
Nowy Sącz, skansen, Joanna
Nowy Sącz, skansen, Joanna
Nowy Sącz, skansen, Joanna

Zobaczyliśmy też ratusz i ruiny zamku.

Nowy Sącz, ratusz, Joanna
Nowy Sącz, ratusz, Joanna
Nowy Sącz, ruiny zamku, Joanna
Nowy Sącz, ruiny zamku, Joanna

Jadąc z Krościenka do Nowego Sącza i później wracając widzieliśmy korek prawie na całej długości trasy. Tyle, że my jechaliśmy akurat w przeciwnym kierunku. Czasem warto zaplanować coś pod prąd…

Dzień 9 

Jaworki – Wąwóz Homole – Wysoka – Dolina Białej Wody

Rano w Wąwozie Homole było cicho, spokojnie i malowniczo.

Wąwóz Homole, Joanna
Wąwóz Homole, Joanna
Wąwóz Homole, Joanna
Wąwóz Homole, Joanna

Zatrzymaliśmy się na odpoczynek przy kamiennych księgach. Według legendy są w nich spisane losy wszystkich ludzi na ziemi, a według dziecka – przepis na nutellę, bo to znacznie ciekawsze.

Wąwóz Homole, kamienne księgi, Joanna
Wąwóz Homole, kamienne księgi, Joanna

Następnie wdrapaliśmy się na Wysoką.

Wysoka, Joanna
Wysoka, Joanna

I co drogie Tatry? Pokażecie się w końcu czy nie? Pokazały się, ale tak nieśmiało, ciągle w towarzystwie chmur, żeby w każdej chwili móc zakryć się nimi jak kołderką.

widok z Wysokiej na Tatry, Joanna
widok z Wysokiej na Tatry, Joanna

Chyba tyle musi mi wystarczyć, bo to najwyższy szczyt Pienin. Wyżej już nie wejdę, a i urlop zbliża się do końca. Chyba…

Wysoka, Joanna
Wysoka, Joanna

Wróciliśmy z Wysokiej przez Przełęcz Rozdziela i Dolinę Białej Wody do Jaworek.

Przełęcz Rozdziela, Joanna
Przełęcz Rozdziela, Joanna
Dolina Białej Wody, Joanna
Dolina Białej Wody, Joanna
Dolina Białej Wody, Joanna
Dolina Białej Wody, Joanna

Dzień 10 

Czerwony Klasztor – Sedlo Cerla – Droga Pienińska

Zrobiliśmy mały skok w bok, czyli wypad na Słowację. 

Sromowce, most na Dunajcu, Joanna
Sromowce, most na Dunajcu, Joanna
Sedlo Cerla, Joanna
Sedlo Cerla, Joanna

Trzy Korony od tej strony prezentują się pocztówkowo. 

widok na Trzy Korony ze Słowacji, Joanna
widok na Trzy Korony ze Słowacji, Joanna

Na Dunajcu ruch jak na autostradzie. 

Dunajec przy Drodze Pienińskiej, Joanna
Dunajec przy Drodze Pienińskiej, Joanna

Ogólnie dzień uważam za udany.

Dzień 11 

Czertezik

Ostatni dzień wyjazdu. Ostatnia szansa. Wstałam wcześnie. Wymknęłam się cicho z pokoju nie budząc nikogo. Wyszłam za bramkę i od razu znalazłam się na szlaku.

Krościenko, pokoje Na Szlaku, Joanna
Krościenko, pokoje Na Szlaku, Joanna

Krościenko jeszcze spało otulone resztkami porannej mgiełki.

widok na Krościenko, Joanna
widok na Krościenko, Joanna

Stadko łani patrzyło na mnie zdziwione. Wyglądały jakby zastanawiały się co tu robię o tak wczesnej porze. Przecież ludzie powinni pojawić się w tym miejscu znacznie później.

okolice Krościenka, Joanna
okolice Krościenka, Joanna

Szłam szybko myśląc czy zdążę i czy plan się uda. Byłam już blisko, gdy pierwszy promień słońca przebił się przez liście.

okolice Czertezika, Joanna
okolice Czertezika, Joanna

Po kilku minutach dotarłam na Czertezik. Nikogo więcej nie było. Tatry zaskoczone o poranku dopiero się budziły. Jakby nie przeczuwając, że je podglądam, spokojnie przeciągały się skąpane w promieniach wschodzącego słońca. Wyglądały pięknie.

widok z Czertezika na Tatry, Joanna
widok z Czertezika na Tatry, Joanna
widok z Czertezika na Tatry, Joanna
widok z Czertezika na Tatry, Joanna

 Nacieszyłam oczy tym widokiem i mogłam już wracać.

na Czerteziku, Joanna
na Czerteziku, Joanna

Gdy zbliżałam się do Krościenka, z każdą minutą coraz więcej osób szło w przeciwnym kierunku. Ktoś spytał:

- Daleko jeszcze?

- Zależy dokąd.

- Na Trzy Korony oczywiście.

- A, to nie wiem, bo ja w Czertezika ze wschodu słońca wracam 😉

Miny raczej bezcenne…

Sokola Perć, Joanna
Sokola Perć, Joanna

Resztę dnia spędziliśmy w Krościenku moknąc w Dunajcu.

Dunajec w Krościenku, Joanna
Dunajec w Krościenku, Joanna

Później zostało już tylko pakowanie i powrót do domu. I oczywiście mnóstwo zdjęć i wspomnień.

przy bacówce pod Bereśnikiem, Joanna
przy bacówce pod Bereśnikiem, Joanna
Komentarze 3
2024-08-04
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Maciej A
02 marzec 2025 10:58

Też się nad tym zastanawiałem, czy ktoś jeszcze tu zagląda. Szkoda trochę i jednocześnie bliski byłem skasowania konta. 

Fajnie sobie spędziliście czas, bardzo miły górski rejon i Tatry kuszące z takiej niewielkiej odległości (no że się nie daliście przez tyle dni…) :-). 

Jak można było turystom wykręcić taki numer z tą płatną kładką na szczycie Trzech Koron. Kolejka jak za mięsem, żeby popatrzeć z szczytu, za dudki. Przepraszam, ale pieniądz wszystko potrafi spaskudzić, przesłania oczy. Jedynie warto stwierdzić obiektywnie, że widok z platformy warty odczekania i przebolenia tych paru złotych, mimo wszystko.

To co Joasiu? Teraz to już chyba Tatry będą?

Pozdrawiam 

Anna Piernikarczyk
06 luty 2025 19:44

Ale super, my jesienią bylismy w Pieninach i też wchodziliśmy na Trzy Korony i Wysoką. A na leśnym molo i w Szczawnicy byliśmy kilka lat temu. Uwielbiamy te rejony 🙂

allie
06 luty 2025 15:38

Ale super! Jednak się udało Tatry upolować… Piękna relacja, tyle wspaniałych miejsc. Sporo z nich przed laty odwiedziłam. Bardzo dobrze wspominam piękny wąwóz Homole i Czerwony Klasztor - akurat podczas naszej wizyty na dziedzińcu grała cygańska kapela.

Wycieczka na mapie

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2025