Romanów, Hola, Sosnowica - mało znane zakątki

Miejscowości, które postanowiliśmy tego dnia odwiedzić raczej nie są bardzo znane, ale każda ma coś ciekawego do pokazania. Sama dowiedziałam się o nich dopiero planując tegoroczny urlop.
Jedziemy najpierw do Romanowa. Wieś jak wiele innych, nie wyróżniałaby się niczym szczególnym, gdyby nie to, że kiedyś mieszkali tu Anna i Błażej Malscy – dziadkowie Józefa Ignacego Kraszewskiego. Właśnie w Romanowie, w murowanym parterowym wtedy dworku otoczonym pięknym parkiem przyszły pisarz spędził kilkanaście lat dzieciństwa. Tu przyjeżdżał na wakacje jako uczeń szkoły w Białej Podlaskiej i to miejsce nazywał później „krajem lat dziecinnych”.

Obecnie w piętrowym dworze, przebudowanym przez brata pisarza – Kajetana Kraszewskiego, mieści się Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego. Przy drzwiach jest informacja: „proszę dzwonić”, więc dzwonimy. Otwiera bardzo miła pani i wita nas z otwartymi ramionami. Sprzedaje bilety i od razu opowiada o dzieciństwie Kraszewskiego i dworku, w którym się znajdujemy, starając się zainteresować też dzieci. Mam wrażenie, że turyści rzadko tu zaglądają i pani autentycznie cieszy się z naszej obecności i z tego, że ma z kim podzielić się swoją wiedzą. Oglądamy pamiątki związane z rodziną Kraszewskich, w tym zabawkę małego Józia – porcelanową psią budkę. Potem idziemy do położonej na obrzeżach parku dworskiej kaplicy i spacerujemy jeszcze trochę parkowymi alejkami.
Drugim miejscem, które odwiedzamy jest wieś Hola. Znajduje się tu niewielki skansen złożony z kilku wiejskich zabudowań. Skansen Kultury Materialnej Chełmszczyzny i Podlasia, bo taka jest jego pełna nazwa, obejmuje m.in. chatę bogatego chłopa, wiatrak, kuźnię, kapliczkę i ule. Po drugiej stronie drogi stoi zabytkowa drewniana cerkiew św. Antoniego Pieczerskiego. Niestety wyjątkowo nie da się wejść do środka i obejrzeć wnętrza, bo pani która opiekuje się cerkwią akurat wyjechała na święto.

Na koniec jedziemy do Sosnowicy. Zatrzymujemy się przy cerkwi św. Piotra i Pawła, kościele Trójcy Świętej i Dworku Kościuszki. Z tym dworem związana jest romantyczna historia miłości Tadeusza Kościuszki i Ludwiki – córki Józefa Sosnowskiego, właściciela Sosnowicy. Oglądam to wszystko tylko z zewnątrz, bo świątynie są akurat zamknięte, a w dworku mieści się pensjonat. Zresztą dzieci mają już dość zwiedzania i chcą nad jezioro. No to wracamy nad jezioro.