Sobibór i okolice

Wymyśliłam, żeby pojechać do Sobiboru, chociaż wyczytałam wcześniej, że muzeum byłego obozu zagłady jest w remoncie. Spodziewałam się jednak jakiegoś pomnika albo tablicy pamiątkowej. Na miejscu okazuje się, że trwa całkowita przebudowa i powstaje nowy budynek muzeum – miejsca pamięci. Zagrodzony jest cały teren, łącznie z pomnikiem. Od tyłu podchodzę do miejsca masowych mogił jakąś leśną drogą. Krótkie westchnienie za dusze poległych, a potem wycofujemy się.
Właściwie taki kierunek wycieczki wybrałam nie tylko ze względu na sam Sobibór. Żeby nie zatrzymywać się na Poleskim Parku Narodowym, chciałam też odwiedzić Sobiborski Park Krajobrazowy. Tu też podobno występują żółwie błotne.

W planach mamy niedługą wycieczkę w okolicach rezerwatu Żółwiowe Błota i wejście na wieżę widokową. Las jest, rezerwat i błoto też. Komary gratis. Żółwi nie widać, ale nic w tym dziwnego. Nie muszą nam wychodzić na spotkanie. Bardziej dziwię się, że nie widać wieży widokowej. To w końcu nie igła w stogu siana. Na mapie papierowej mam wieżę, stoję na pewno we właściwym miejscu, co potwierdza też GPS. A wieży ni widu ni słychu, ani kawałeczka. Sprawdzam rok wydania mapy. Dwa lata wstecz – to niedawno. Wieża rozpłynęła się? Zapadła pod ziemię? Rozebrali ją? Przenieśli? Ukradli? Nie wiem, ale jestem zawiedziona.
Wracamy do Poleskiego Parku Narodowego, gdzie cała infrastruktura turystyczna jest na wysokim poziomie. Wiaty, stoły, ławki i wieże widokowe stoją na swoim miejscu. Po południu jest czas na spotkanie z naszymi zaprzyjaźnionymi łabędziami.
