Biesiada miodowa w Kurowie

Biesiada miodowa odbywa się co roku w Tykocinie i w Kurowie nad Narwią. Właściwie są to dwie konkurencyjne imprezy organizowane zwykle w dwa kolejne weekendy sierpnia. W Tykocinie bywałam, a w Kurowie jeszcze nie (to znaczy bywałam, ale nie na biesiadzie).
Akurat wróciliśmy z urlopu i mój organizm jeszcze się nie przestroił na siedzenie w domu. Nawet nie rozpakowałam podręcznego wyjazdowego plecaczka. Tymczasem biesiada miodowa w Kurowie trwa w najlepsze. Jest to impreza dwudniowa – w sobotę byliśmy w drodze, ale na niedzielę jeszcze zdążymy. Szkoda tylko, że pogoda jakby wyczuła, że skończyliśmy urlop i też się skończyła. Przez całe dwa tygodnie było fantastycznie słonecznie, a rodzinne strony powitały nas deszczem. Wykorzystując jakąś dziurę w chmurach i przerwę w deszczu decydujemy się pojechać do Kurowa.

Na miejscu, przy siedzibie Narwiańskiego Parku Narodowego okazuje się, że pomimo iż pogoda nie dopisała, pszczelarze i turyści nie zawiedli. Wybór miodów i innych pszczelich produktów jak zwykle na tego typu imprezie jest oszałamiający. Wkrótce nasz dziecinny wózek zajmują miody: duży słoik wielokwiatowego, mały – malinowego, malutki – miodu z dodatkiem czekolady i oczywiście miód prosto z plastra, bo po to głównie przyjeżdżam na biesiady. To taki mój smak dzieciństwa z czasów, gdy babcia miała pszczoły, a teraz spotykam go tylko na biesiadach miodowych.
Dziecko tymczasem odpuściło sobie południową drzemkę w wózku na widok mnóstwa atrakcji, a głównie pana na szczudłach. Ogląda świat i pracujące pszczółki na własnych nogach. Zresztą nie ma innego wyjścia jak matka zajęła wózek miodami.

W końcu od próbowania, degustowania i głosowania na miody konkursowe robi się za słodko. Pomimo deszczu idziemy na „Kładkę wśród bagien” – ścieżkę przyrodniczą, której nazwa mówi właściwie wszystko. Tak sobie myślę, że trzeba mieć mocno zabagnioną naturę, żeby po dwóch tygodniach pobytu wśród bagien poleskich ciągnęło mnie jeszcze na bagna narwiańskie. W ramach chowania się przed deszczem wchodzimy na zadaszoną wieżę widokową. Muzeum przyrodnicze w dworku jest wyjątkowo nieczynne.
Tym słodkim akcentem kończymy letni sezon turystyczny zadowoleni, choć nie uszło nam to na sucho. Teraz możemy zacząć jesienny sezon turystyczny🙂


