Okolice Białegostoku – dawne chaty i pradawne gady

W ramach zimowych porządków i wybierania zdjęć na odbitki do albumu, odkryłam nieopisaną wycieczkę. Wyjazd miał miejsce tuż przed długim urlopem, a później został trochę zapomniany wśród innych zdjęć i wspomnień. Nadrabiam to, żeby nie wchodzić w nowy rok z zaległościami.
Wyjeżdżamy z Białegostoku w kierunku Jurowiec, gdzie jest kilka ciekawych miejsc. Na początek wybieramy Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej, znane wcześniej jako Białostockie Muzeum Wsi, czyli mówiąc najprościej – skansen. Oglądamy dawne chaty, zabudowania gospodarskie i wiatrak. Na terenie skansenu funkcjonuje też sokolarnia. Jednak gdy nie odbywają się pokazy, a ptaki sokolników pochowały się w głębi wolier, sokolarnia jest mało atrakcyjna. Bardziej przyciągają drewniane wózki do wożenia dzieci i tradycyjne wiejskie zabawki. Ciekawostką dla dorosłych jest leśna bimbrownia.

Po spacerze w wiejskim klimacie przenosimy się trochę dalej w terenie i znacznie dalej w czasie. Drugim punktem wyprawy jest Jurajski Park Dinozaurów, znany też jako Muzeum Dziejów Ziemi. Zaraz za bramą witają nas prehistoryczne gady, a z zarośli dochodzi groźne porykiwanie. Odbywamy kolejny miły spacer, tym razem przenosząc się myślami do ery mezozoicznej. Miejsce jest ciekawe, zadbane i przyjemne, ale w porównaniu z innymi tego typu obiektami spotykanymi w Polsce, nie oferuje jakichś szczególnych atrakcji. Za to atrakcje w postaci wesołego miasteczka można spotkać przed wejściem do Jurajskiego Parku Dinozaurów– każda płatna oddzielnie. My korzystamy tylko z usług budki z lodami.
Wyspacerowani i zadowoleni wracamy, żeby zaczynać pakowanie się na długi urlop (o którym pisałam wcześniej).
