Puszcza Knyszyńska i Supraśl w zimowej szacie

Od dłuższego czasu marzył mi się spacer po zaśnieżonym lesie. W końcu nadszedł odpowiedni moment. Śniegu w lesie nie brakuje. Drogi na tyle odśnieżone, żeby dało się do tego lasu dojechać. Przedszkolne zarazki dały nam spokój, więc wszyscy zdrowi. W dodatku taka sytuacja zdarza się w weekend, a nie w środku tygodnia, gdy muszę być w pracy. Korzystamy z okazji i jedziemy do Supraśla.
Zaczynamy od spaceru zaśnieżonymi leśnymi drogami wokół Supraśla. Biały puch otula świat, sprawia wrażenie przytulności i tak fajnie spada z potrąconych gałęzi… Dla małych zmęczonych nóżek mamy sanki i tatusia w roli siły pociągowej.

Docieramy do Supraśla nad brzeg Supraśli. Okolice kąpieliska pokryte są lodem i oblegane przez wędkarzy. Przy głównym nurcie rzeki, który nie zamarzł, gromadzą się kaczki i łabędzie, a na niebie gromadzą się śniegowe chmury. Wycieczkę kończymy ulepieniem na plaży bałwana.