Mleczna wycieczka do Grajewa

Plany były robione z większym rozmachem. Niestety pogoda nie chciała z nami współpracować, więc wycieczka wyszła trochę inna niż chcieliśmy, ale też ciekawa.
Jedziemy w kierunku Grajewa. Na krótko zatrzymujemy się w Biebrzańskim Parku Narodowym w pobliżu Osowca. Nieopodal drogi wznosi się wieża widokowa w widokiem na Kanał Rudzki i rozlewiska Biebrzy. Obok znajdują się pozostałości schronu wysadzonego w czasie II wojny światowej. Po drugiej stronie szosy zaczyna się drewniana kładka prowadząca do Fortu II Zarzecznego, będącego częścią Twierdzy Osowiec. Na spacer tą ścieżką wybierzemy się innym razem, gdy nie będzie padał deszcz. Teraz robimy zdjęcia i jedziemy w dalszą drogę.

Docieramy do Grajewa, a dokładniej do jedynego w Polsce Muzeum Mleka. Krowy przed budynkiem nie pozostawiają wątpliwości, że dobrze trafiliśmy. W muzeum przechodzimy przez kolejne strefy, poznając różne zagadnienia związane z mlekiem. Interaktywne i multimedialne ekspozycje sprawiają, że dziecko dobrze się bawi, a dorośli mogą się sporo dowiedzieć.
Zwiedzanie zaczynamy na łące. Później poznajemy historię mleka i mleczarstwa oraz wykorzystanie motywu mleka w kulturze i sztuce np. wiersz Jana Brzechwy „Mleko”. Przechodzimy do obory urządzonej w dawnym stylu. Tu czeka na nas najciekawsze zadanie – trzeba wydoić krowę. Dziecku nie przeszkadza, że krowa jest plastikowa, a mleko wygląda jak woda; mi przypominają się wakacje u babci.

Następnie trafiamy do baru mlecznego, gdzie na stolikach możemy zobaczyć fragmenty filmów z PRL, w których wystąpiło mleko. Na kolejnej ekspozycji poznajemy drogę mleka od rolnika do sklepu, a w sali kinowej oglądamy kilka krótkich filmików o tematyce mlecznej. W „laboratorium” zapoznajemy się ze składem chemicznym mleka i obserwujemy produkty mleczne pod mikroskopem. Ostatni etap to interaktywna „lodówka” i półki sklepowe z nabiałem. Na koniec wspólnie rozwiązujemy quiz sprawdzający wiedzę zdobytą w muzeum. Zdobywamy pamiątkową nagrodę za poprawne rozwiązanie.
Po przejściu takiej trasy nabiera się na ochoty na mleko, a niestety na miejscu nie jest oferowane wypicie szklanki białego płynu, więc wracamy do domu.



Uwaga: Jeśli ktoś uważa, że mleko pochodzi z Biedronki, a krowy są fioletowe, to w Muzeum Mleka może zmienić zdanie🙂