Białystok w pigułce

Pamiętając powiedzenie Cudze chwalicie, swego nie znacie i dodatkowo zainspirowana przez Anię propozycją pokazania swojej gminy, postanowiłam spojrzeć na rodzinne miasto okiem krajtrotera i podzielić się tym spojrzeniem.
Tak się składa, że ostatnio często idę do pracy pieszo. W miarę możliwości, czasu i pogody olewam dobrze działającą komunikację miejską i funduję sobie 40 minut porannego marszu. Tym razem wychodzę jeszcze 20 minut wcześniej i biorę ze sobą aparat. Nie schodzę ze zwykłej trasy, bo przecież muszę zdążyć na czas. Tylko czasem przystaję i oglądam się za siebie i kilka razy przechodzę na drugą stronę ulicy, choć nie wymaga tego dojście do celu. Niewątpliwą zaletą jest fakt, że około siódmej rano miasto dopiero się budzi i nie ma tłumów na deptaku. Najciekawszy fragment trasy przedstawiam na zdjęciach.

Okazuje się, że po drodze mijam większość najważniejszych zabytków Białegostoku. Coś w sam raz dla turysty, który chce zobaczyć stolicę Podlasia i ma mało czasu. Uświadamiam sobie, że prawie codziennie robię ciekawą wycieczkę i że bardzo warto docenić to, co się ma na wyciągnięcie ręki.