Rezerwat Krzemianka jak wiosenny ogród.

Drewniane kładki w Rezerwacie Krzemianka to jedno z naszych ulubionych miejsc. Pokazywałam je już jesienią i latem. Nie mogliśmy pominąć Krzemianki również wiosną.
Okazało się, że nie tylko my lubimy to miejsce. W niedzielne popołudnie w Rezerwacie Krzemianka zastaliśmy mnóstwo ludzi. Od razu zrezygnowaliśmy z parkowania przy głównej drodze do Augustowa bliżej drewnianych kładek. Chyba nawet rower trudno byłoby tam wcisnąć, nie wspominając o samochodzie.
Znaleźliśmy miejsce na parkingu przy drodze do Kopiska na drugim końcu ścieżki prowadzącej przez Krzemiankę. Ten parking jest większy i mniej popularny, bo trochę dalej trzeba podejść do najciekawszego fragmentu trasy z kładkami.

Początkowo spacerowaliśmy przez las liściasty, który wiosną zamienił się w ogród pełen kwiatów. Po obu stronach ścieżki rozciągały się kolorowe kwitnące dywany. Przeważały zawilce i przylaszczki, ale widzieliśmy też inne mniej znane i rzadziej spotykane wiosenne kwiaty, a nawet grzyby. Wszystkie korzystały z tego, że liście na drzewach jeszcze się nie rozwinęły i nie zasłoniły im słońca.

Później dotarliśmy do źródlisk i dalej przez tereny mocno podmokłe wędrowaliśmy już kładkami.

W otoczeniu ścieżki miejsce kwiatów zajęły żaby wystawiające swoje wielkie oczy ponad wodę.

W miarę zbliżania się do końca trasy zwiększała się ilość spacerowiczów. Wcale mnie to nie dziwi, bo to był jeden z pierwszych (i jak na razie ostatnich) naprawdę ciepłych dni.
Do samej szosy nie doszliśmy, tylko zawróciliśmy trochę wcześniej. Wracaliśmy znów wśród rozlewisk Krzemianki i leśnych dywanów kwiatowych.

