Baranów Sandomierski
Pewnego lipcowego dnia wybrałam się do Baranowa Sandomierskiego . W mieście tym ukryta wśród drzew wspaniała dawna rezydencja - zamek. Ten piękny obiekt imponuje swoim rozmiarem.Został zbudowany na miejscu obronnego dworu. Zbudował go ród Baranowskich , by potem sprzedać Stanisławowi Górce. Od tego momentu przechodził on z rąk do rąk. Swój wpływ na niego miały m.in rody Potockich czy Krasickich. Ci ostatni dobudowali do niego Galerię Tylmanowską. Jechałam do tego pięknego miejsca topolową aleją. Od miasta dzieli go niewielka rzeczka Babulówka. Nad wejściem do tej wspaniałej budowli jest napis " AMICIS QVALIBET HORA " tzn. dla przyjaciół drzwi są zawsze otwarte. Wchodzę na dziedziniec zamkowy , a potem na schody . Na krużgankach są polichromie przedstawiające kartusze herbowe. Na kolumnach podziwiałam maszkarony. Jestem wśrodku . Spaceruję po komnatach zamkowych zachwycając się zgromadzonymi tam cudownymi obrazami i wspaniałymi meblami. Jak zauroczona chodzę i chłonę opowiadaną historię tego miejsca. Jestem w największej sali zwanej Portretową to w niej zobaczyłam portrety dawnych właścicieli. Przechodzę przez Salon Zielony jego nazwa wzięła się od zielonego dywanu i tapet. By dojść do Galerii Tylmanowskiej , w niej to podziwiałam obrazy przedstawiajuące różne stolice europejskie. Nazwa galeria Tylmanowska wzięła się od nazwiska projektanka galerii Tylmana z Gamaren. Po przeciwległych końcach galerii są baszty . Wchodzę do jednej z nich , a na jej sklepieniu zobaczyłam kartusze herbowe dwanych właścicieli , z poprzeplatanymi wstawkami z szkiełek. Idę do ogrodów zamkowych . Spaceruję żwirowymi alejkami, między bukszpanami . Wdychając ciszę i spokój tam panujący. Podchodzę do jednej z baszt , a tam karteczka dokąd sięgała Wisła. Aż żal wyjeżdżać z Baranowa , bo to takie piękne miejsce.