Szczawnica-Sokolica-Czertezik-Schr.PTTK Orlica-Szafranówka-Łaźne Skały-Schr. pod Durbaszką

Pierwszy dzień nie do końca wyszedł nam tak jak planowaliśmy…niestety z braku czasu nie zdobyliśmy Trzech Koron, które były w planie. W Szczawnicy byliśmy po 10 i to zaważyło na tym, że odpuściliśmy –brakło by nam 2-3 godzin, a w Schronisku byliśmy umówieni na 18. Mimo to aktywny dzień i piękne widoki wynagrodziły nam tą małą w sumie stratę. Czasy i odległości podane są w przybliżeniu.
Szczawnica (430 m) -Sokolica (747 m) –Czertezik (772 m)-Schr. PTTK Orlica (462 m)

Pierwsze wrażenia z przejazdu przez miejscowość-całkiem różni się od Zakopanego. Na szczęście turystów jest już mało, ale atmosfera tam panująca bardzo przypomina mi nasze żywieckie miejscowości turystyczne.
Po trudach w poszukiwaniu parkingu w końcu udajemy się na promenadę, która jest wręcz idealna na wieczorne spacery o każdej porze roku. Udajemy się na przeprawę przez Dunajec by móc wyjść na Sokolicę. Tutaj jeszcze liczyliśmy, że wyjście na Trzy Korony nadal jest osiągalne. Po wesołej przeprawie ruszamy. Szlak na Sokolicę –niebieski-śliski i stromy…nie pamiętam tego wyjścia kiedy byłam tu w klasie 6 podstawówki. Dobrze, że po drodze były poręcze bo dzisiaj o upadek na całej długości szlaku było nie trudno. Po uiszczeniu opłaty dowiadujemy się, że na Trzy Korony z tego miejsca jest 3 godziny i łącznie z powrotem zeszło by z 5 godzin na co niestety nie możemy sobie pozwolić.

Na Sokolicy mały ruch-i piękne widoki. Tatry widać na wyciągnięcie ręki, a w dole spokojny, zakręcony Dunajec. Jeszcze te jesienne pejzaże…wszystko się idealnie komponuje. Robimy kilkanaście ujęć i ruszamy na Czartezika bo przynajmniej tam chcemy podejść. Tam to już na szlaku różnie bywa. Skałki, wspinanie, góra, dół-urozmaicony szlak i wszystko to czego się nie spodziewałam, bo wysokości tutaj prawie żadne. Połacie liści utrudniają wędrówkę bo jest ślisko. Na szczęście obyło się bez upadków 🙂 Z Czertezika widoki równie piękne i widzimy dumną Sokolicę…a i łódkę na spływie Dunajce udaje się dostrzec. Krótka 10 minutowa przerwa na zboczu jednego z podejścia, zaliczamy Czartezik i wracamy do Przełęczy Sosnów, po czym schodzimy zielonym do przeprawy na Dunajcu.
Ten zielony szlak troszkę daje w kość, ale nie przez stromiznę tylko przez masę liści na ścieżce. Schronisko Orlica jest blisko promenady więc teraz już wiem czemu wszystko tutaj było zajęte. Nie wchodzimy nawet do środka ruszamy szlakiem niebieskim pod górę do naszej Durbaszki. Odległość: 6,3 km, czas: 3 h



Schr. PTTK Orlica-Szafranówka (741 m) – Łaźne Skały (770 m)- Schr. pod Durbaszką ( 890 m)
Szczerze powiedziawszy przeżyłam szok jak zobaczyłam szlak. Nachylenie …i sam wygląd 🙂 modliłam się żeby tak nie było do samej Durbaszki. Ślisko, błotnisto i stromo 🙂 nachylenie na odcinku do Szafranówki niby tylko 5,5 %, ale podejście dawało w kość. Po wyjściu z błotnistego terenu przechodziliśmy „mniejsze” szczyciki na tym odcinku…po skałkach w górę i w dół. I tak do samej Szafranówki. Po drodze na lewo ukazuje się tor saneczkowy i wyciąg. I Szczawnica. Odpoczywamy na chwilę i ruszamy dalej przed siebie. Odtąd szlak nie jest już trudny.

Wędruje się jeszcze przez kilka małych pagórków, aż w końcu idziemy polankami. Widoki są przepiękne. Po naszej lewej stronie mijamy Wyżną i Szachtową. Bardzo pięknie prezentują się z takiej odległości. Po drugiej stronie mijamy pobliskie szczyty: Witkulę (730 m), Łaźne Skały (770 m), Rabsztyn (811 m). Siadamy na Polance przy Huściawie (818 m), by w spokoju podziwiać zachodzące koło Tatr słoneczko. Stąd odbija żółty szlak na Szachtową. Wyżej kolejny szczyt polanki. Mijamy Wysoki Wierch (898 m).
I ponownie ukazują nam się już zarysy zasypiających Tatr. Niebo podbijają chmurki i całość wygląda znakomicie. Na szlaku nie spotkaliśmy żywej duszy od Szafranówki. Zastanawiam się jak daleko jeszcze do Schroniska. Dochodzi godzina 16:30, a my dalej gdzieś na bezdrożach pienińskich. Kolejne wzniesienie…samotna chatka i kolejny, tym razem już większy pagórek.

W końcu ktoś się pojawia na szlaku. Pytamy o schronisko-na szczęście już niedaleko. Godzina 17:45-telefon. Akurat Właściciel ze schroniska dzwoni czy dojdziemy dzisiaj 🙂 My już 5 min od schroniska-jest piękne. W środku meldujemy się szybciutko i udajemy do pokoju. Cisza…oprócz naszej trójki są jeszcze dwie osoby. Po kąpieli i pogawędce w końcu zasypiamy. Kolejny dzień zaczynamy dość wcześnie bo o 5 rano 🙂 Odległość: 7,8 km, czas: 3h 30 min.



Trochę nie do końca doszlifowałam trasę. Przy braku zdecydowania skąd wychodzimy nie udało się tego zgrać w czasie. Była możliwość wyjścia z Krościenka, ale potem zmieniliśmy ją na Szczawnicę. Polecałabym Trzy Korony i Sokolicę zostawić na jeden dzień, a wyjście na Durbaszkę na kolejny. Nie da się niestety do końca zrobić całej trasy jak na szlak wychodzi się za późno. Trasa jest naprawdę wspaniała. Wszystkim polecam! Długość całkowita: 14,1 km, czas przejścia: 6 h 30 min
Pozdrawiam D. 🙂
