Schr. pod Durbaszką-Wysokie Skałki-Przełęcz Gromadzka-Wielki Rogacz-Radziejowa-Prehyba-Szczawnica

Durbaszka (942 m) – Wysokie Skałki (1050 m)
Zbieramy się w pośpiechu bo chcemy na Wysokich Skałkach podziwiać wschód Słońca. Szybka kawa, pakowanie i 5:50 wychodzimy ze Schroniska. Wszędzie cisza. Zapalamy czołówki i ruszamy w górę na Durbaszkę znajdującą się nieco wyżej naszego noclegu. Taka poranna rozgrzewka nieźle działa na obudzenie. Szlak początkowo prosty, biegnący przez las zmienia się co kilkadziesiąt metrów. Po drodze mijamy Borsuczyny (939 m) na które wdrapanie się też do łatwych nie należy o zmroku 🙂

Samo podejście na Wysokie Skałki biegnie skałkami i schodkami dosyć stromo. O tej godzinie jest dosyć ślisko, więc uważamy z każdym krokiem, aby czegoś nie nawywijać (np.orła :P ). W niecałe 50 min udaje nam się wdrapać na szczyt. Wysokie Skałki moja Korona Beskidów nr 6 🙂 Trochę wieje więc się ubieramy i czekamy na wschód…Słońce jakoś nie mogło się przebić zza chmur, ale widok i tak powalający. Z lewej Beskid Sądecki, na wprost budzące się Tatry, a na prawo Pieniny. Dla takich chwil warto wcześnie wstać. Do godziny 7:20 ze względu na brak czasu i uparte Słońce, postanawiamy ruszyć dalej. Swoje już zobaczyliśmy. Po drodze w dół skracamy sobie trasę na przełaj. Odległość: 3 km, czas 45 min.
Wysokie Skałki- Przełęcz Gromadzka (931 m)

Trasa do samego południa była pełna błota 🙂 Po zejściu ze szczytu spacerkiem obchodzimy Wysokie Skałki i ruszamy w kierunku Rozdziela (803 m).Trasa biegnie polanami i jest bardzo łagodnie dzięki czemu można nadrobić czas. W oddali widać stada pasących się owieczek i piękne pasma gór Beskidu Sądeckiego. I oczywiście nasz szczyt do zdobycia- Radziejową. Omijamy całą trasę przekaźnik mieszczący się na jednej z małych górek. To jest nasz azymut 🙂 od wczoraj będziemy go okrążać aż do zakończenia naszej trasy. Po drodze podziwiamy Wysoką (1014 m), Watrisko (960 m) i Wierchliczkę (964 m). W okolicach Watrisko robimy sobie 15 min śniadanko oglądając nasz cel i miejscowości Jaworki i Białą Wodę w świetle porannych promyczków Słońca. Stąd szlak biegnie troszkę przez las, a potem już jest zejście na Przełęcz Rozdziela (862 m). Stąd odbija kilka szlaków-żółty słowacki do Litmanowej lub do Białej Wody. I niebieski na Szczob i dalej na Gromadzką, gdzie my się udajemy. Od Rozdziela mijamy kilka innych wzniesień Szczob (920 m) i Hurcałki (938 m). Słońce jest już wysoko na niebie. Dochodzi godzina 11:00. Jesteśmy przed szlakiem czasowym więc poświęcamy go na posiedzenie w Bacówce na Obidzy i skonsumowaniu obiadu. Następny przystanek dopiero koło godz 15:00 na Prehybie. Odległość: 10 km, czas: 3 h 10 min
Przełęcz Gromadzka-Wielki Rogacz (1172 m)



Ciężko się ruszyć z miejsca kiedy tak fajnie się siedzi. Chwilowo porzucamy szlak niebieski i wędrujemy czerwonym. Na Wielkiego Rogacza znowu zaczyna się niebieski szlak z którego mamy niecałą godzinę dreptania. Jest dosyć ciepło, żeby nie powiedzieć, że gorąco! Ruch turystyczny większy - teraz się przewija sporo ludzi. Szlak kamienisty w pełnym słońcu i ponownie widać Tatry 🙂 Ten widok będzie nam towarzyszył prawie pod sam szczyt Radziejowej. Na chwilę odpoczynku widok ten jest bardzo kojący 🙂 Na Wielkim Rogaczu łączy się szlak wypadający z Rytra. Teraz już schodzą się grupki młodzieżowe…5 minut przerwy idziemy dalej…robi się tutaj tłoczno na takim małym placu. Odległość: 4 km, czas: 1h
Wielki Rogacz-Radziejowa (1262 m)

Początkowo szlak biegnie prosto. Po kilkunastu minutach przecinając drogę wewnętrzną rozpoczyna się lekka wspinaczka po kamienistym szlaku z nachyleniem 150 m. Trasa jest cały czas pod atakiem Słońca…cholera ile było stopni nie wiem, ale czułam się jak w piekle. Mijamy grupę osób, która wyszła przed nami na Radziejową-tyle, że oni już chyba schodzili 🙂 W końcu po męczącej wspinaczce przyszedł łagodniejszy teren i las dający chłodny cień. W końcu dotarliśmy. Radziejowa i wieża widokowa. Moja 7 Korona do kolekcji. Wdrapujemy się szybko i podziwiamy piękne widoki. Widoczność wspaniała. Kilka zdjęć i ustępujemy miejsca osobom następnym. Ale dzisiaj ruch … Odległość: 2 km, czas: 30 min
Radziejowa-Prehyba (1175 m) –Szczawnica (463 m)

Z Radziejowej trasa łagodnie spada aż do schroniska. Jedynie jeden odcinek jest sporym wzniesieniem po czym znowu łagodnie opada. Słoneczko nadal jest wysoko na niebie. Ostatnie spojrzenie na Radziejową i nasz azymut . Ruszamy trasą przez las i mijamy sporo turystów- większość młodzież, ale i całe rodzinki się zdarzają 🙂 Fajnie, że rodzice zarażają pociechy swoje pasją do gór…bardzo mi się to podoba. Dochodzimy do schroniska o 15:20. Postanawiamy do 16 odpocząć i ruszyć do Szczawnicy szlakiem niebieskim. To 40 min to naprawdę wielkie ukojenie po takiej długiej trasie. Szlak niebieski krótszy od zielonego początkowo jest łagodny. Dopiero tam gdzie szlaki rozdzielają się zaczyna się masakra. Nie polecam tego szlaku nikomu i bez względu na porę roku. Lepiej już iść dłuższym, a na pewno łagodniejszym. Szlak to masę małych wąwozików zasypanych liśćmi pod którymi czai się kamienisty szlak…wiadomo co z tego wynika 😉. Po wyjściu na drogę leśną w końcu można odpocząć. Stąd trasa ciągnie się w nieskończoność, na dodatek zaczyna się asfalt (od leśniczówki) którym podążamy, aż do samego centrum. Szlak wypada w dzielnicy Kunie więc my Szczawnicę zwiedziliśmy od początku do końca. Jeszcze gdzieś po drodze zniknął nam niebieski szlak 🙂 Do samochodu doszliśmy już po zmroku. Zakończyliśmy wędrówkę koło 19:00 🙂 Odległość: 11 km, czas: 3 h



Odległość dokładna całości to 30 km, czas przejścia 13 h. Ciężko mi ją dokładniej zmierzyć odcinkami, gdyż portal z którego korzystam pokazuje dziwne wyjścia na szlaki niezgodne z tym co przeszliśmy, a i pamięć mam zawodną w tym momencie 🙂 Trasę podzieloną na dwa dni fajnie przejść tak spacerem bez pośpiechu. Widoki są naprawdę niesamowite, a i szlak przyjemny. Do kilku dni powinnam uzupełnić galerię dodatkowymi zdjęciami z tras.
Pozdrawiam D.
