Uroki Abramowa

Niestety szlak żółty-papieski, zwiódł mnie na manowce-a raczej nie potrafiłam go wychwycić w miejscu, gdzie go szukałam. Ruszyłam na oślep polną drogą nie wiedząc, gdzie konkretnie prowadzi. Około 30 minut wędrowałam polami, po błotnistej drodze, i tak szłam, szłam i wyszłam w ślepym zaułku pól i lasów cięcińskich 🙂 W związku z zaistniałą sytuacją muszę żółty szlak ugryźć od drugiej strony-czyli ze Słowianki- podążyć żółtym -papieskim i rowerowym, jak dobrze widzę na mapie 🙂 Ale to jak mi się będzie nudzić 😉 Po 30 minutowej wędrówce donikąd zawróciłam i postanowiłam pierwszy raz od niepamiętnych czasów spędzić leniwie czas z rodzinką.
Dzisiejsza aura była niepewna, ale tylko do 10:00 później wyszło słoneczko, a niebo zrobiło się super błękitne z kilkoma barankami w tle, co sprzyjało czystemu leniuchowaniu na polance z piękną panoramą na Romankę, Halę Pawlusią, Rysiankę i Halę Boraczą 🙂

Od co koniec relacji-pierwszy raz od niepamiętnych czasów w końcu odpoczęłam albo się wynudziłam na maksa leniuchując. Oczywiście czas z rodziną nie jest dniem straconym. Największą przyjemność z wędrówki miała moja 2 letnia siostrzenica, która nie może się doczekać każdego wyjścia do "zielonego domku" 🙂
PS. Uwaga na kleszcze i żmije-jest ich masa.

Pozdrawiam D.

