I Chłosta Beskidzka
LIPOWA OSTRE – SCHRONISKO PTTK SKRZYCZNE
Odległość: 4,3 km (łącznie:4,3 km), czas: 15:15-17:15
Jako, że bliżej mi do Ostrego niż do Szczyrku postanowiłam rozpocząć swoją chłościarską przygodę na szlaku niebieskim prowadzącym z Lipowej-Ostre do schroniska PTTK Skrzyczne. Wcześniej wraz z Rafałem, który towarzyszył mi od początku do końca wyprawy, jedno auto podrzuciliśmy do Soblówki, by w niedzielę bez problemu wydostać się do domów. Troszkę nam zeszło i ruszyliśmy o 15:15 spod Hotelu Zimnik. Aura była wręcz wyborna. Obawiałam się deszczu, gdyż do południa zachmurzenie było spore i pokropywał deszcz, ale na szczęście po kilku deszczowych dniach na niebie pojawił się błękit. Wiedziałam, że wejście niebieskim szlakiem będzie ciężkie. Jest to około 730 m podejść i długość 4,3 km-w sumie gratis do 56 km, które trzeba było zaliczyć. Ale warto było nim się wspinać. Widoki były wspaniałe. W połowie drogi nawet namierzyliśmy tropy niedźwiadka –prawdopodobnie rankiem tutaj wędrował…może chciał dołączyć do Chłosty? 🙂 Na Skrzycznym meldujemy się o 17:15. Niestety mamy 15 minut spóźnienia do oficjalnego rozpoczęcia i nie ma tam już nikogo (łącznie z banerem) oprócz Łukasza, z którym przechodziłam MSB. Na szybko wypiliśmy po piwku i odsapnęliśmy troszkę, po czym o 17:45 zebraliśmy się do rozpoczęcia naszej przygody. W tym składzie będziemy ramię w ramię wędrować do mety na Rycerzowej.
SCHRONISKO PTTK SKRZYCZNE – SCHRONISKO PTTK PRZYSŁOP
Odległość: 14,5 km (łącznie: 18,9 km), czas: 17:45-20:55
Jesteśmy ostatni na trasie. W blasku zniżającego się ku zachodowi Słońca przemierzamy kolejne szczyty Beskidu Śląskiego. Na Malinowskiej Skale mijamy się z naszą grupą wraz z organizatorem Tomaszem. Witamy się, zamieniamy kilka słów i ruszamy dalej. Jak na początek idzie nam całkiem nieźle, utrzymujemy dobre tempo i czas też jest OK. Przy wejściu na Zielony Kopiec mija nas rowerzysta biorący udział w ChB-Słoniu, który zakończył imprezę w 8 h 🙂 Panoramy są cudne, najchętniej człowiek by usiadł i zachwycał do końca życia tymi górami. Na szczycie Baraniej Góry jest kilka chłostowiczów, ale my po minucie na złapanie oddechu ruszamy na Przysłop, gdzie planujemy dłuższy odpoczynek. W pomarańczowych prześwitach Słońca schodzimy do schroniska, jest ciepło, bezwietrznie…po prostu cudownie. A z nieba zerka na nas już Księżyc, gotowy na towarzyszenie nam w dalszych etapach wędrówki.
SCHRONISKO PTTK PRZYSŁOP - ZWARDOŃ
Odległość: 14,6 km (łącznie: 33,6 km), czas: 21:40-02:10
Przy schronisku coś pusto…co parę minut dochodzą inni uczestnicy wyprawy. Czekamy na właściciela, który pojawia się 2o minut po 21. Zakupujemy po piwku i posilamy się w pośpiechu. W dobrych humorach i miłym rozmownym towarzystwie, czas leci bardzo szybko. Niestety, pora się zbierać. Nakładamy czołówki i ruszamy w stronę Zwardonia, gdzie mamy mieć kolejny, dłuższy postój. Żegnamy wszystkich i nikniemy w mroku gór. Widok pagórków po zachodzie Słońca pozwala oderwać myśli od czekających nas trudności na szlaku. Wygląda to majestatycznie. Uwielbiam wędrówki nocne po górach…i to rozgwieżdżone niebo…po prostu bajka. Odbijamy na szlak niebieski prowadzący do Zwardonia. Jest całkiem do zniesienia. Lekkie nachylenia i delikatny później spad nie męczy nóg, można się zregenerować. W oddali widzimy światła na Przełęczy Koniakowskiej, do której niestety prowadzą płyty i asfalt. Najpierw nieznośnie w dół, później uciążliwie w górę. Jesteśmy. Zarządzamy kilkuminutową przerwę na poboczu. Stąd patrzymy na oświetlony Zwardoń i na Stołowy Wierch, gdzie migają między drzewami czołówki tych najszybszych współtowarzyszy. Ruszamy dalej, tym razem asfaltem w dół pod Ochodzitą. Dochodzimy do Przełęczy Rupienka, a tam ku mojemu miłemu zaskoczeniu nadjeżdża do nas Pawelo 🙂 Raczy nas piwkiem i pomaga się odnaleźć na szlaku, bo mamy lekką dezorientację. Rozmowa nie była za długa, bo nie chcieliśmy za długo odpoczywać przez wzgląd na nóżki. Naprowadził nas na szlak i pożegnaliśmy się. Tu szlak znika i pojawia się- idziemy zygzakiem 🙂dużo mokradeł, trawy po kolana i błota końcu wychodzimy na Stołowy Wierch, gdzie prostką już przechodzimy cały grzbiet. Zejście po płytach mija szybko. Widzimy terminal w Zwardoniu i drogę prowadzącą do dworca PKP. Planowo przy Kościele ma być kolejny postój i tam oczekiwać będziemy na Krzysia, który do nas ma dołączyć. W końcu pojawił się Kościół i…na zakręcie ktoś już na nas czekał. Pawelo zdecydował iść razem z nami 🙂 oczekując na Krzyśka znowu zrobiliśmy postój na picie i jedzenie. Opowieściom nie było końca, a humory pomimo półmetku były przednie 🙂 Pojawił się i Krzysztof. Na grzbietach gór zaczynamy dostrzegać jasną linię wstającego kolejnego dnia…ruszamy dalej 🙂
ZWARDOŃ- SCHRONISKO PTTK WIELKA RACZA
Odległość: 14,9 km (łącznie: 48,6 km), czas: 03:00-08:30
Po zasiedzeniu ciężko było ruszyć się z miejsca, ale co zrobić-trzeba iść dalej. Przy Skalance impreza na całego-dźwięki gitary i śpiew poprawia nam humory. Po zaproszeniu przez biesiadników siadamy na chwilkę na jednego 😉 dowiadujemy się, że wcześniejsza grupa była przed nami 2-3 godziny wcześniej. Posiedziałoby się dłużej, ale im dłużej przeciągamy postoje tym ciężej się ruszyć. Po wyjściu z Chatki na Skalance nie potrzebujemy już czołówek. Wstaje nowy dzień. Wędrujemy od Zwardonia szlakiem czerwonym- granicznym. Tutaj zaczyna się najgorszy etap wyprawy. Wznosząca się Kikula ma niemiłosiernie strome zbocze o przewyższeniu 400 m. Na dobitkę to tak w sam raz. Ze zboczy podziwiamy wstające Słonko…jest cudownie. Na szczycie zarządzamy postój na piwko i jedzenie 🙂 Słońce zaczyna porządnie grzać, co nie polepsza naszej sytuacji 🙂 ruszamy ponownie, by za kilkadziesiąt minut zatrzymać się przy Wielkim Przysłopie na wodopój i coś jeszcze :P Tutaj dochodzi do nas Czarek, z którym znam się z Wyrypy Beskidzkiej 🙂 Ruszył o 20:30, więc tempo miał przednie. W takim składzie ruszamy dalej na Wielką Raczę, która jest już nie daleko. Chłopaki oczywiście mnie odstawiają i ruszają przodem strasząc, że teraz trasa będzie najgorsza-oczywiście wiedziałam, że ściemniają 😉 nie pierwszy raz wprowadzali mnie już w błąd 😁 Po trudach jestem w schronisku, za mną w kilka minut po mnie wchodzi Rafał. Hurra znowu postój. A tu zza rogu wychodzi…Zdzisiu 🙂 również poznany na Wyrypie 🙂 Kawa, piwo i co ino 🙂 Humory nikogo nie opuszczają. Tutaj dochodzą kolejne osoby i siedzą te co przyszły przed nami. I znowu biesiada na całego 😉
SCHRONISKO PTTK WIELKA RACZA – BACÓWKA PTTK RYCERZOWA
Odległość: 12,8 km (łącznie: 61,5 km), czas: 10:00-14:00
Opuszcza nas Pawelo, który schodzi do Rycerki Górnej. W wielkim upale przychodzi nam się zmierzyć z ostatnią częścią trasy. Dokładnie 11 miesięcy temu byłam tutaj pierwszy raz 🙂 Widoki na Fatrę i nasz piękny Beskid Żywiecki są cudowne. Idzie się już coraz ciężej. Tutaj tempo spada maksymalnie. Nie ma co się spieszyć, więc z nóżki na nóżkę ruszamy w stronę Przegibka, a później na metę. Kontuzje u mojej początkowej trójki dopiero teraz zaatakowały, więc przyszło nam się rozdzielić na tym odcinku i już każdy swoim tempem człapał do mety. Ominęłam Wielką Rycerzową, bo kolejnego wzniesienia i zejścia moje nogi, by nie zniosły. Odbiłam więc w lewo, gdzie szlak czerwony łączy się z niebieskim. I tak żółwim tempem doszłam do Bacówki. Za mną doszła reszta moich wędrowców i Zdzisiu, który zahaczył jeszcze o Przegibek.
Do końca dnia dochodziły kolejne osoby, które pokonały wszystkie przeciwności. Na każdym z nas było widać wycieńczenie. Ale chwila odpoczynku wystarczyła, by cały ból poszedł w niepamięć. W pełnym składzie rozpoczęliśmy świętować zakończenie Chłosty Beskidzkiej po 23 h 15 min marszu. Na zakończenie wspólnie, wesoło spędziliśmy czas przy ognisku. Wieczór był ciepły, niebo cudownie zasłane gwiazdami, cóż można chcieć więcej po ciężkiej dobie wędrowania?
W niedzielę pożegnaliśmy się o 9 z resztą uczestników i nowo poznanych osób i ruszyliśmy do Soblówki. Wspaniała impreza z dobrą organizacją, a jeszcze jak obok siebie masz miłośników gór wszystko zawsze kończy się happy endem 🙂
MOJE PODSUMOWANIE:
Odległość: 61,5 km
Czas przejścia: 23 h 15 min w tym postój łącznie +/- 4 h 30 min
Średnia prędkość: 2,43 km/h
Linki do trasy:
1) http://www.szlaki.net.pl/wycieczki_twoje.php?id_nagl_wyb=8461&rok_wyb=Nic
2) http://www.planetagor.pl/places/application/TrialPage.php?ID=6033
Pozdrawiam 🙂