Krasiczyn
Położony na trakcie Przemyśl-Sanok, w pobliżu przeprawy przez San, zamek w Krasiczynie należy do najpiękniejszych pomników polskiego renesansu. Jego budowę rozpoczął pod koniec XVI wieku Stanisław Krasicki - kasztelan przemyski, potomek przybyłej tu w XVI wieku mazowieckiej szlachty zagrodowej herbu Rogala. Marcin Krasicki, uznawany za jednego z najwybitniejszych wówczas mecenasów sztuki w Polsce, przekształcił surowy zamek obronny wzniesiony przez ojca we wspaniałą, wielkopańską rezydencję.
- Zamek, pomimo licznych pożarów i wojen, zachował prawie niezmienioną sylwetkę, jaką nadano mu na początku XVII wieku. Wybudowany w formie czworoboku zorientowany został ścianami według stron świata. W narożach stoją cztery cylindryczne baszty: Boska, Papieska, Królewska i Szlachecka (Rycerska). Prostokątny, rozległy dziedziniec otaczają od północy i wschodu skrzydła mieszkalne, a od południa i zachodu mury kurtynowe zakończone piękną, ażurową attyką. Pośrodku skrzydła zachodniego znajduje się przedbramie z bramą i kwadratową Wieżą Zegarową. Tędy przez zwodzony, a później kamienny most, prowadziła droga z istniejącego niegdyś miasta do zamku.
Jednym z najcenniejszych elementów architektonicznych zamku jest mieszcząca się w Baszcie Boskiej kaplica przyrównywana do Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. Na uwagę zasługują również bogato rzeźbione portale, loggie, arkady i unikalne dekoracje ścienne, tzw. sgraffita (ich całkowitą powierzchnię oblicza się na około 7000 m2).
Prace budowlane prowadzone były pod kierunkiem architektów włoskich, a prace zdobnicze i dekoracyjne wykonali artyści przemyscy.
O znaczeniu świetności zamku w przeszłości świadczy fakt, że gościli w nim królowie polscy: Zygmunt III Waza, Władysław IV, Jan Kazimierz i August II.
Po bezpotomnej śmierci Krasickich zamek i dobra krasiczyńskie dziedziczyli kolejno: Modrzewscy, Wojakowscy, Tarłowie, Potoccy i Pinińscy. Od tych ostatnich w 1835 roku odkupił je książę Leon Sapieha. Sapiehowie, którzy byli w posiadaniu Krasiczyna do 1944 roku, przyczynili się znacznie do jego rozwoju. Przeprowadzili renowację Zamku, założyli tartak, browar i fabrykę maszyn rolniczych. Aktywnie działali na polu rozwoju życia gospodarczego i społecznego regionu.
Po przejęciu zamku i dóbr krasiczyńskich przez państwo po II wojnie światowej znalazło w nim siedzibę Technikum Leśne, a w latach siedemdziesiątych mecenat nad obiektem przejęła Fabryka Samochodów Osobowych w Warszawie.
W 1996 roku w ramach procesu likwidacji FSO, Zespół Zamkowo-Parkowy w Krasiczynie przejęła Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. Przeprowadzone przez ARP S.A. prace remontowo-budowlane i konserwatorskie doprowadziły do utworzenia w Zespole Zamkowo-Parkowym w Krasiczynie nowoczesnej bazy turystycznej, hotelowej i gastronomicznej
Na uwagę zasługuje również piękny Park i roślinność
- Zamek otoczony jest jednym z najpiękniejszych parków krajobrazowych w Polsce. Najstarsze założenia parku sięgają XVII wieku i mają charakter geometryczny. Już wtedy obok rezydencji Krasickich od strony wschodniej rozciągały się ogrody zwane „Zwierzyńcem".
Współczesne rozplanowanie i układ roślin park zawdzięcza inwencji i pasji podróżniczej rodziny Sapiehów. Oni też wprowadzili tutaj zwyczaj sadzenia drzew z okazji narodzin swoich dzieci - dębu dla syna i lipy dla córki. Akt sadzenia drzewa po narodzinach nowego członka rodziny jest charakterystyczny dla większości krajów indoeuropejskich. Ma on wróżyć nowo narodzonemu dziecku długie życie oraz zakorzenienie w danej społeczności (w tym przypadku w krasiczyńskiej ziemi).
W polskiej tradycji szlacheckiej, mającej swoje źródło w mitologii słowiańskiej, synowi przypisano dąb jako najsilniejsze i najpotężniejsze drzewo, a córce lipę kojarzącą się z płodnością i zdrowiem. Stary drzewostan, uzupełniony młodszymi nasadzeniami, jest znakomicie wkomponowany w naturalny krajobraz parku i prezentuje się okazale o każdej porze roku. Bogactwo gatunkowe roślin, w tym również egzotycznych oraz chronionych, jest dodatkowym atutem krasiczyńskiego parku.
Zamek i Park w Krasiczynie to niezwykłe miejsce . Niestety nie udało nam się wejść do środka więć i zdjęć niewiele 😢 , a może i lepiej ciekawość co kryje się za murami mobilizuje na tyle, że jeszcze tam wrócimy . 🙂