Dzień 7 – Sejny i Puńsk z punktu widzenia krasnoludka

Zapowiada się dzień w towarzystwie krasnoludków, czyli wyprawa do kolejnych punktów Baśniowego Szlaku. Najpierw odwiedzamy Miasteczko Sekretnych Uliczek w Sejnach. Jesteśmy jednymi z pierwszych „wędrowców” tego dnia.
Miasteczko bardzo nam się podoba. Wyjątkowo dobrze sprawdza się zarówno w przypadku starszego jak i młodszego dziecka. Gdy jedno rozwiązuje zadania, drugie biega swobodnie przy domkach rzemieślników. Gdy jedno liczy ryby w rzeczce na niby, drugie drepcze radośnie korytem tej rzeczki. Gdy jedno szuka ukrytych w zakamarkach krasnoludków, drugie samo jak krasnoludek próbuje zajrzeć w każdy zakamarek. Fantastyczną atrakcją okazuje się nawet wspinaczka na drewniane mostki nad rzeką Marychą – też drewnianą oraz piaskowa budowla, która jest jakby piętrową piaskownicą. Przy okazji poznajemy legendę o powstaniu Sejn i wiele ciekawostek dotyczących mieszkańców tego miasta.

Nie ociągając się zbytnio, bo pogoda się psuje, przenosimy się do Puńska, do Wioski Dwóch Mistrzów. Tu wszystkie informacje, ogłoszenia, szyldy są dwujęzyczne podobnie jak mieszkańcy. Język litewski słyszy się równie często jak polski. Do rozwiązania zadań z Karty Wędrowca przydaje się dodatkowo białoruski. Labiryntem o trzech wejściach w trzech językach dochodzimy w końcu na polanę rozmów. Ale wcześniej trochę czasu zajęło nam odnalezienie przedmiotów zgubionych przez Koszałka-Opałka i mistrza Sarabandę. Następnie rozszyfrowujemy hasło też w trzech językach i rozwiązujemy kolejne zadania.
Perełką tej wioski krasnoludków jest według mnie plac zabaw zorganizowany w oparciu o wiersz „Abecadło” – uwaga – Juliana Tuwima, a nie Marii Konopnickiej jak większość utworów wykorzystanych na Baśniowym Szlaku. To taki wyjątek potwierdzający regułę. Podoba mi się A – zjeżdżalnia, R – ścianka wspinaczkowa, M (W do góry dnem) – drabinka i inne sprzęty. Kropką nad i jest właśnie… kropka nad i. Wiadomo, że „i zgubiło kropeczkę”, więc kropkę umieszczono w odległości kilku metrów od samej literki.

Mamy wioskę krasnoludków jedną z ciekawszych i pogodę jedną z gorszych. Rozpadał się deszcz i zaczyna rozmakać karta z zadaniami. Szybko wykonujemy ostatnie polecenia, odbieramy dyplomy i pieczątki. Rezygnujemy ze zwiedzania skansenu w strugach deszczu , chociaż jest bardzo blisko i jedziemy do ciepłego pokoju i na ciepły obiad.