Pogoria IV, Wojkowice Kościelne, Trzebiesławice

Wzdłuż brzegu Pogorii IV (asfalt, chmary rolkarzy i rowerzystów) pedałujemy w kierunku Wojkowic Kościelnych. To co prawda dzielnica Dąbrowy Górniczej, ale w wielu miejscach zachował sie poprzedni charakter tego miejsca: można tu spotkać stare chałupki, z drewna, stodółki i biegajace stadka kur. I to wszystko w jednym z większych miast aglomeracji śląsko-dąbrowskiej😉 Tak, Dąbrowa zachowała sporo wiejskiego charakteru, w sumie to urocze na swój sposób😉 Stare chałupki poprzeplatane są kapiacymi od bogactwa rezydencjami: kute bramy, wielkie domy i "wypasione bryki" stojące na brukowanym granitem podjeździe. Widac, że bogaci wyprowadzają się tu, gdzie spokój i cisza, do 'zielonych' dzielnic miasta. Podobnie dzieje się nad Pogorią.
Minąwszy wieś, przez ładne lasy jedziemy w stronę Trzebiesławic. Tu sytuacja jest podobna: stare domy na przemian z nowymi 'pałacami'. Po drodze robię zdjęcie zabytkowej kapliczki. Wreszcie dojeżdżamy do celu podróży - lasy trzebiesławickie. Po czasie spędzonym na asfaltach przejazd przez pachnący rozgrzaną żywicą sosnowy las jest sympatyczną odmianą. Zabieramy na pamiątkę dwie gigantyczne sosnowe szyszki😉 Dobrze, że nasza trasa prowadzi od Wojkowic do Trzebiesławic, a nie odwrotnie: byłoby sporo podjazdów (Trzebiesławice leżą na wzniesieniu), i to po piaszczystej leśnej drodze! A tak, zjeżdżamy sobie luksusowo przez las w dół🙂 Niestety, kończą się drzewa i wyjeżdżamy na drogę. Jeszcze przejazd przez pola (strasznie wieje, jazda trudniejsza niż pod górkę) i powrót do domu.
W sumie wycieczka zamknęła się liczbą 48 km.