Ostatni spacer 2012 - królewskie miasto Kraków
Kraków- miasto królewskie. Piękne zawsze, niezmiennie od wieków. Nam udało się być na ostatni weekend tego roku właśnie w Krakowie. W sobotę odwiedziliśmy cmentarze Rakowiecki i Wojskowy obydwa przy ul. Pradoty . To taki spacer nostalgiczno-sentymentalny …cóż większą część mojej krakowskiej rodziny już niestety tam. Moja ukochana babcia oraz dziadek, pradziadek, siostra mojej mamy, ehh. Nie o tym jednak chciałam pisać....
Niedziela , drugi dzień pobytu to spacer .Piękny spacer ulicami starego miasta: Floriańską (na której zawsze tłoczno) oraz Pijarską, Łobzowską, Św .Jana, Długą , Sławkowską .
Pięknie wszędzie, dekoracje poświąteczno-noworoczne . Knajpki, kafejki, restauracje prześcigają się w promocjach; do jednak z nich zaprasza” osobiście” dzielny wojak Szwejk ;podobny do oryginału raczej tylko doskonale skopiowanym mundurem CK armi, bo wyjątkowo szczuplutki. A przecież Szwejk miał solidny piwny brzuszek.
Na rynku mnóstwo straganów. Oferujących jak w dawnym sklepikach ”szwarc , mydło, powidło”. Chętnych nie brakuje. Na Grzaniec Galicyjski szczególnie; pachnie goździkami i .,..alkoholem. Na Rynku Głównym dosłownie trudno foty zrobić. Tłum wielojęzyczny!
Niezmienne krakowskie dorożki stoją pod Sukiennicami. Sprzedawcy obwarzanków, zwanych po krakowsku „bajglami” też cieszą się powodzeniem.
Jeśli ktoś zainteresowany, można wstąpić do Muzeum Historycznego gdzie wystawa szopek krakowskich.
Mówiąc krótko – dla każdego coś miłego!
Jedynie szkoda, że dość zimno. Temperatura parę stopni na plusie , może 2-3, po paru godz chodzenia ogrzewamy się kawą w taniej kafejce o nazwie Lajkonik, tuż za plantami przy Rynku Kleparskim.
Estrada na sylwestrową noc już się szuje! Nic to. My mamy inne plany .Jeszcze 30.12 wracamy do domu.
Cieszę się, że znów odwiedziłam mój ukochany, magiczny Kraków.