Muzeum Obrony Wybrzeża na Helu

Dotarliśmy na Hel. Byliśmy tam w piękny sierpniowy dzień. Koniec letniego sezonu, wiec droga nr 216, prowadzacą z Władysławowa na Hel nie byla zakorkowana. Czekał nas dzień intensywnego zwiedzania. Jurata, Jastarnia, He l. W każdej miejscowości kilka ciekawych punktów , które chcemy zobaczyć. Nie wszystko się udało…brakło czasu. Jednak obejrzeliśmy naprawdę sporo.
Muzeum Obrony Wybrzeża , powstałe w 2006 roku założone Stowarzyszenia "Przyjaciele Helu" .Nadano mu imię komandora Zbigniewa Przybyszewskiego, bohaterskiego obrońcy Helu , to pierwszy punkt naszej krajtroterskiej trasy.

Na parkingu jest kilka miejsc, uff z ulgą to przyjmujemy bo obawialiśmy , że będzie problem aby się tam zatrzymać. Idziemy przez piękny sosnowy zagajnik, kolejne tablice informacyjne i strzałki pokazują nam drogę do Muzeum Obrony Wybrzeża.
Już na wejściu trzeba kupić hmm ”przepustkę na teren wojskowy” tak informuje nas pani w zamaskowanej wojskową siatką przyczepie. Tylko złotówka. Niesamowite ! Patrzymy pytająco, pani tylko się uśmiecha. Jak zdradliwy to uśmiech dowiadujemy się paręset metrów dalej. Muzeum płatne dodatkowo, przejazd waskotorówką to również osobny bilet !

Zastanawiam się na co liczyłam (?) ,że ta symboliczna złotówka to już całość kosztów , hihihi a resztę dopłaci np. MON ?Zostawny jednak ten temat...
Na rozległym terenie leśnym – skansenie, położonym tuż przy wjeździe na Hel prezentowane są eksponaty militarne związane z 1939 rokiem, z historią obrony Polski przed hitlerowcami. Są jednak też dwa wyremontowanych działa niemieckiej baterii artylerii nadbrzeżnej "Schleswig Holstein". Jeśli ktoś pasjonuje się militariami na pewno znajdzie tam wiele interesujących obiektów, pojazdów, broni itp . Szczegóły techniczne poszczególnych rodzajów broni czy różnorodnej techniki wojskowej przedstawione są na tabliczkach , przy każdym obiekcie. Dodatkowo przy wielu z nich można posłuchać odtwarzanej z multimediów opowieści : gdzie były użyte i jaka była ich rola podczas II Wojny Światowej.



Sporo jest pojazdów, samochodów opancerzonych, motocykli, są działa tzw kolejowe oraz na pojazdach gąsiennicowych.
Natomiast we wnętrzach obiektów muzeum znajdują się stałe wystawy i eksponaty nawiązujące do historii militarnej Rejonu Umocnionego Hel, który wsławił się aż 32 dniami obrony w 1939 roku. Jako, że Hel jest otoczony z trzech stron wodami morza nie brakuje tam – rzecz jasna - eksponatów Polskiej Marynarki Wojennej.

Musze przyznać, ze mimo że nie specjalnie interesuję się techniką wojskową - nie jest to w każdym razie moja pasja - obejrzałam wszystko. Zarówno w budynkach muzealnych, dawnych bunkrach czy na wolnym powietrzu.
Na terenie Muzeum Obrony Helu, istnieje możliwość przejazdu historyczna kolejką wąskotorową , kursującą kiedyś miedzy obiektami militarnymi.

Decydujemy się na jazdę . Przejazd kolejką jest fascynujący, choć trasa nie jest zbyt długa. Kolejka a właściwie dwie kolejki , bo w połowie trasy przesiadamy się … przechodząc przez wnętrze obronnego , dawnego , żelbetonowego bunkra. Chłód ścian, półmrok, czujemy się jakby nagle cofnął się czas . Dziwne uczucie iść tak przez bunkier ; niemy świadek historii z okresu II wojny światowej . Do niedawna ściśle utajniony, położny na dawnym terenie wojskowego garnizonu. Wokół na betonowych słupach resztki zasieków, z kolczastego, w większości mocno zardzewiałego drutu.
Nasza niewielka , z zaledwie trzema wagonami wąskotorówka ,wyglądająca przy olbrzymich bunkrach jak maleńka zabawkowa kolejka - zatrzymuje się jeszcze dwa razy . Jeden przystanek to niewielkie, powstające tam Muzeum Kolejnictwa, które zwiedzamy już w ramach bilietu wykupionego na przejazd wąskotorówką.



Wychodzimy , bogatsi o wiedzę i nieco spóźnieni , w stosunku do wcześniejszych planów. Nie sądziłam, że będzie to aż tyle czasu trwało, jednak skoro tam dotarliśmy … i nie wiem czy i ewentualnie kiedy będziemy na wybrzeżu stwierdzam, że warto było ! Zdecydowanie warto!
