Niedziela w Krakowie

Dawno nie byłam w królewskim mieście. W Grodzie Kraka. Kontuzja kolana, pobyt na rehabilitacji i jakoś tak okazało się, że od wiosny nie byłam w Krakowie. Właściwie można powiedzieć, że uparłam się aby dziś jechać…Pogoda fakt mało wycieczkowa. Nic to jednak.
Zapięłam na nogę ortezę (!) ehhh, wzięłam kulę i pojechaliśmy.

Mniej więcej do polowy drogi, w kierunku Krakowa pogoda była oki. Chłodnawo lecz sucho. Widoczność dobra. Niestety tuż za Olkuszem mgła. Gęsta mgła ! Widoczność bardzo ograniczona. Jechaliśmy powoli. Droga kręta, ruch dość spory.
W Krakowie widoczność nieco lepsza. Za to bardzo duża wilgotność powietrza. Czasami lekka mżawka. Zimno! Do tego nierówny bruk na starym mieście. Ja o kuli. Cóż…kontuzja kolana okazała się dużo poważniejsza , niż się to na początku wydawało ! Szłam więc bardzo powolutku.

Udało nam się zaparkować na ul. Długiej. Przeszliśmy tuż obok Placu Matejki, z Pomnikiem Grunwaldu , którego nie dało się dobrze obfocić , ze względu na duży ruch samochodów. Dalej Barbakan i Brama Floriańska. Niezmiennie piękne od wieków. Obowiązkowy punkt wycieczek po grodzie Kraka. Kilka wycieczek minęliśmy. Jedna anglojęzyczna, inna rosyjska.
Ulicą Floriańską wędrujemy w kierunku Rynku. Widać , że sporo się pozmieniało odkąd radni Krakowa przyjęli uchwałę regulująca sprawę reklam w obrębie Starego Miasta. Mają one nawiązywać do tradycji kulturowych i historycznych. Jest ładniej . Ciekawiej .Przestrzeń miejska jest bardziej uporządkowana. Szyldy na starych kamienicach nawiązują do tradycji Austro - Węgier. Cesarstwa, które odeszło w zapomnienie lecz miasta Kraków, Praga, Lwów czy Budapeszt nawiązują obecnie właśnie do tradycji cesarsko-królewskich sprzed I Wojny Światowej .



Na ulicy nie brakuje też spacerującego, wielkiego .... „pierniczka” zapraszającego do niewielkiej cukierenki, nieopodal rynku. Jest i …gazeciarz, rozdający menu jednej restauracji wydrukowane czarnym tuszem w formie gazety ! Nie dajemy się skusić , ceny gastronomi w obrębie starego rynku są stanowczo za bardzo wygórowane.
Elewacje wielu kamienic pięknie odnowione. Niestety na niektórych murach dostrzec można graffiti. Wandalizm !!!

W Rynku Głównym obfociłam Sukiennice, maleńki kościółek Św. Wojciecha, Kościół Mariacki . Mimo tego, że jest coraz zimniej , niektóre kafejki mają na zewnątrz stoliki. Jest i beczka z grzańcem galicyjskim . Chętnych nie brakuje.
Jestem już mocno zmarznięta. Kolano boli coraz bardziej ! Niestety . Jeszcze powrotna droga . Robimy foty mijając Muzeum Czartoryskich. Muzeum – Dom Jana Matejki też trzeba obfocic. Jeśli już mowa o naszym najbardziej znanym malarzu, to tuż obok Barbakanu na Plantach pojawił się nowy, ciekawy pomnik Matejki. Jest on umieszczony na wysokim cokole. Malarz siedzący na krześle przedstawiony jest jakby w ramie obrazu. Bardzo interesujące.

Zastanawiam się czy nie wstawić tej foty do wątku o „ławeczkach sławnych osób”, który mamy na PSz. ( W sumie nie jest to ławeczka lecz w wątku tym są i kuferek Ireny Kwiatkowskiej i Piotr Skrzynecki przy stoliku . Czekam na wasze opinie czy tam ewentualnie dodać tę fotkę ?)
Zapada zmierzch, zaczyna padać drobny deszcz. Kupujemy krakowskie bajgle czyli obwarzanki. I idziemy na kawę do Lajkonika, kafejki przy Rynku Kleparskim. Kawa o połowę tańsza niż na rynku, duży kubek ( z logo Lajkonika , bo w takich kawkę serwują ) kosztuje niecałe 6 złotych! . Kiedyś psiałam wam o tej kafejce - cukierence . Śliczny , przytulny wystrój . Rozgrzaliśmy się nieco.



Chciałam jeszcze iść na Cmentarz Rakowicki, na groby babci, dziadka i siostry mojej mamy. Niestety kolano ... Dziś naprawdę sporo chodziłam. Ciekawe co by powiedział „mój” ortopeda gdyby wiedział…? Oj , chyba mu się nie przyznam!
Powrót do domu, znowu we mgle. Dojechaliśmy bezpiecznie. Wstawiam od razu wycieczkę ! Wiem, że jeśli tego teraz nie zrobię to foty z Krakowa dolączyły by pewnie do tych oczekujących.
