Podhale - na Bachledówce i na Zębie

Pogoda obecnie taka ni wiosenna – ni zimowa , typowa dla przedwiośnia, choć o tej porze roku na ogół w Tatrach jest mnóstwo śniegu ; teraz śnieg widoczny jest w tych najwyższych partiach granitowych turni. W sumie , gdyby dobrze rozejrzeć się za śniegiem …to jeszcze gdzieś , nie tylko w najwyższych partiach gór można go odszukać. O tym jednak w innej opowieści 🙂
Mimo, że chodzę o kuli, a noga potrafi naprawdę mocno boleć udało nam się na parę dni wyrwać na Podhale.

Dziś podjechaliśmy na jedną z najwyżej położonych wsi podhalańskich. Ząb niedaleko Zakopanego. Niby blisko stolicy Tatr lecz aby tam wjechać trzeba wjeżdżać nienajlepszej jakości drogami, wijącymi się wśród gazdówek-drewnianych domów i nowoczesnych willi oraz pensjonatów w stylu zakopiańskim. Jest tam też dom rodzinny naszego złotego medalisty z Soczi – Kamila Stocha.
Coraz mniej jednak obrazów z dawnego Podhala ! Obejść gospodarskich. Zaprzęgów konnych. Wszędzie auta , coraz więcej przydomowych podwórek w kostce brukowej… Jednak w porównaniu z innymi częściami naszego kraju, tu i tak sporo regionalizmów 🙂

Z Zębu piękne widoki na panoramę Tatr. Cudnie krajobrazy. Dobrze widoczny Giewont ! Szkoda, że dziś niespecjalnie słonecznie. Człapie o kuli chwilkę i robię foty. Kilka drewnianych domów, niewielkiej drewnianej dzwonnicy. Fajne to , choć coraz bardziej to świat, który odchodzi w przeszłośc. Szkoda...
To jednak nie cel naszej wyprawy. Jedziemy dalej na tzw Bachledówkę, w maleńkiej podhalańskiej wsi Czerwienne. Widoki równie piękne …lecz tam już prawie …koniec świata hihihi, może nie świata lecz drogi asfaltowej koniec zdecydowanie !!!



Na Bachledówce jest bowiem kościół Ojców Paulinów. Kościół w nowoczesnym stylu, nawiązujący jednak do tak charakterystycznych dla Podhala strzelistych dachów . Tuż obok droga krzyżowa ,dzwonnica , kaplica i niewielki dom rekolekcyjny są drewniane. Obok jednak już murowane budynki OO Paulinów oraz Szkoły Przysposobienia Zawodowego dla niepełnosprawnych.
Jest tam jeszcze tylko niewielki , ubłocony o tej porze roku parking i stop. Dalej przejazdu nie ma ! Droga kończy się w przysłowiowym szczerym polu. Mozna tylko zawrócic i pojechać w kierunku Zakopanego, Szaflar lub Czarnego Dunajca.

Nieco poniżej powstał hotel Spa; również o nazwie Bachledówka. Ładny, z basenem. To jednak już zupełnie inna bajka.
Pamiątka po dzisiejszej wycieczce , (choć chodziłam niewiele) jest bolące zdecydowanie bardziej kolano. Nic to – było warto 🙂



