Podziemia i wieże w Bystrzycy Kłodzkiej

W Bystrzycy Kłodzkiej byłam kilkukrotnie, lubię to wyjątkowe miasteczko. Jego urok, klimat , zabytki mają w sobie to coś , co przyciąga tam turystów. Kiedyś opisywałam na PSz całą Miejską Trasę Turystyczną, obydwa rynki i wyjątkowe Muzeum Filumenistyczne . Toteż dziś sobie to daruję i skupię się na zrewitalizowanych wieżach, które można zwiedzać bezpłatnie ! Opiszę też Bystrzyckie Podziemia które obecnie są praktycznie niedostępne dla zwiedzających, ze względu na problemy związane z ich eksploatacją a dokładnie z odwodnieniem takowych. Nam się jednak udało w nich być. Opowiem Wam jak to czasem łaskawe bywa zrządzenie losu….
Odwiedziliśmy obie wieże, zwane też basztami. Są to Baszta Wodna i Baszta Rycerska. Niższa z wież czyli Baszta Wodna znajduje się na ulicy Podmiejskiej. Wybudowana z kamienia, w XIV wieku. W tekstach źródłowych nazywana bywa czasem Basztą Niską. Kiedyś była to brama wjazdowa do miasta, od strony rzeki . (Do dziś pod bramą -niestety- biegnie ulica, na której odbywa się ruch samochodowy. Dobrze, że tylko dla samochodów osobowych ). Tuż przy wieży zachowały się niewielkie resztki murów obronnych. Obecnie jest ona udostępniona do ruchu turystycznego.Można tamobejrzeć repliki dokumentów i pieczęci miejskich oraz makieta miasta przedstawiająca średniowieczną Bystrzycę. Na ostatniej kondygnacji jest taras widokowy, na który wychodzi się przez masywne żelazne drzwi,mające zaledwie 140cm wysokości. Wszyscy, oprócz dzieci wchodzą mocno pochyleni a bywa , że prawie w kucki. Za to widok na panoramę miasta i okolicy, w zupełności to wynagradza.

Druga z udostępnionych obecnie wież to Baszta Rycerska zwana też Basztą Czarną. To również średniowieczna budowla, przebudowana w początkach XIX wieku na dzwonnicę. Znajduje się na ul. Rycerskiej , tuż przy Muzeum Filumenistyczym i Małym Rynku. Chcąc dostać się do pomieszczenia, z zawieszonym dzwonem trzeba pokonać mnóstwo drewnianych, mocno skrzypiących schodów. W wieży zgromadzono trochę historycznych eksponatów, z dawnych wieków.
Podziemia Bystrzycy Kłodzkiej bardzo chcieliśmy zobaczyć, zaraz po tym jak oddano je do zwiedzania , a naukowcy z AGH zakończyli prace zabezpieczające. Traf chciał, że byliśmy wtedy w Bystrzycy, już po godzinach pracy Miejskiej Biblioteki, z której pomieszczeń do owych podziemi się schodziło. Latem tego roku, gdy okazało się, że trasa obecnie „wyłączona z ruchu turystycznego”- jak przekazały nam panie w Informacji Turystycznej byliśmy mocno rozczarowani. Zaczęliśmy opowiadać jakie podziemia już udało nam się zwiedzić: kopalnie, trasy turystyczne, schrony z okresy II wojny, jaskinie, tajemnicze Kompleksy Gór Sowich i traf chciał, że do rozmowy włączył się praktykant. Pasjonat podziemi wszelakich! Znaleźliśmy wspólny język .

Po chwili rozmowy , powiedział nam, iż postara się coś zrobić abyśmy jednak zwiedzili podziemia i zniknął ..... Powrócił po paru minutach z triumfalnym uśmiechem i ogromnymi kluczami w dłoni. Okazało się , iż i tak raz dziennie robi obchód podziemi i możemy się z nim zabrać ! Na naszą odpowiedzialność bo wiedzieć musimy,że tam mokro, mroczno, a i szczury bywają . Na myśl o szczurach już chciałam się wycofać .Jednak szefowa Informacji Turystycznej oznajmiła, że wybiera się z nami, szczurów dawno tam nie było a trutka profilaktycznie rozsypana.
Podziemia jak dowiedzieliśmy się – to rozległe wielokondygnacyjne komory dawne piwniczki, lochy miejskie ,tajne przejścia prowadzące niegdyś poza obręb murów. Widzieliśmy zaledwie fragment trasy, kilka komór i korytarzy. W niektórych wyeksponowane były plansze, w innych dawne narzędzia używane przez mieszczan. Wilgoć była tam okropna, zapach pleśni, trzeba było stąpać uważnie aby nie wejść do sporych rozlewisk wody.



Nie mniej jednak jak na krajtroterów przystało byliśmy bardzo zadowoleni, iż udało nam się je zobaczyć !