Głuchołazy - zapomniane uzdrowisko

Głuchołazy zwane przed 1945 rokiem Holzerg , niewielkie miasteczko, w Górach Opawskich. Trochę jakby zapomniane, senne . Rynek, zabytkowo wieża , zwana Baszta Bramy Górnej obecnie od kilku już lat oddana ponownie do ruchu turystycznego. To jednak miasteczko, z resztkami (niewielkimi) murów obronnych oraz dawnym układem urbanistycznym, sięgającym XIII wieku.
To jednak tylko pozornie wszystko co można tam zobaczyć. Prawdziwą perełką w Głuchołazach jest dawna dzielnica uzdrowiskowa, położona na stoku Góry Parkowej zwanej też Górą Chrobrego. Tam znajduje się malowniczy kompleks parkowo- leśny. Zakątek wart odwiedzenia. Szerokie połacie parku , rozpościerają się na lekko pofałdowanym terenie. Enklawa zieleni. Cicho, spokojnie. Główny szlak spacerowy Parku Zdrojowego wiedzie wzdłuż płynącej wartkim strumieniem Białej Głuchołaskiej.

Przed paru laty, pozyskano środki unijne i postawiono na rewitalizacje tych – co tu ukrywać długo zaniedbywanych, traktowanych wręcz po macoszemu terenów. Śladów dawnej uzdrowiskowej przeszłości i świetności !
Tu trzeba zerknąć wstecz, do roku 1831. Tę datę uznano , za początek starań o uzyskanie przez Głuchołazy statusu uzdrowiska. Pierwszy powstał zakład kąpielowy, zwany też łazienkami zdrojowymi o nazwie Juppenbad .Jego właścicielem był bowiem Karola Juppe i od jego nazwiska utworzono ową nazwę. Niestety nie zachował się do dziś , można go oglądać jedynie na dawnych fotografiach czy obrazach. Był drewniany, z werandami, altankami. Tam wypoczywali pierwsi kuracjusze głównie z Niemiec oraz pobliskich Czech.

Warto tu wspomnieć o tym , iż status uzdrowiska uzyskało miasteczko w 1877 roku, dzięki staraniom Towarzystwa Promenadowego, które było też inicjatorem utworzenia Parku Zdrojowego u stóp Góry Chrobrego (Parkowej). Wtedy też dokonano tam nasadzeń zachowanego do dziś rożnorodnego drzewostanu.
Do rozbudowy uzdrowiska znaczny wkład wnieśli ksiądz Stanisław Kneipp oraz Vincent Preissnitz, propagujący ideę wodolecznictwa, w czasach gdy patrzono na te'rewelacje" dość sceptycznie. I tu ciekawostka - od wspomnianego Vincenta Preissnitza do obiegowego języka weszło słowo prysznic; gdyż to on leczył kuracjuszy wodnymi natryskami. W Parku Zdrojowym znajduje się wielki głaz , z tablicą upamiętniającą obu prekursorów wodolecznictwa.



Nasz spacer po podnóżu Góry Parkowej - tam bowiem prowadzi ścieżka dydaktyczna - Park Krajobrazowy Góry Opawskie, rozpoczynamy, od fontanny . Umieszczonej tuż obok figura anioła znajdującej się dość oryginalnie na wysokim …pniu drzewa. Spacer po alejkach, mostkach parkowych , wśród zieleni to prawdziwy odpoczynek po krajtroterskim zwiedzaniu okolic. Idąc nad Białą Głuchołaską napotykamy kamienne wanny do moczenia rąk i nóg w lodowatej wręcz wodzie. Woda ma sporo minerałów, o czym informuje umieszczona obok tablica. Mimo, że jest upalnie woda naprawdę lodowata. Po kilku sekundach rezygnujemy z moczenia stóp i rąk, wydaje się bowiem, że czujemy ukłucia tysięcy szpilek…brrrr.
W Parku Zdrojowym trafiliśmy akurat na festyn, promujący kultury, z rożnych stron świata. Zatrzymujemy się tam chwilkę .Zaczyna padać, zrywa się wiatr i letnia intensywna ulewa. Ojj, zdezorganizowało to nam krajtroterskie plany.

I tak widzieliśmy sporo. Powędrowaliśmy fragmentem Głuchołaskiego Szlaku bez Granic !
Jestem przekonana , że jeszcze powrócimy do Głuchołaz. I choć od wielu lat miasto teoretycznie uzdrowiskiem nie jest ,to dzielnica willowo-sanatoryjna u stóp Góry Parkowej , jak i cały Park Zdrojowy przyciąga spore rzesze turystów.
