Wambierzyce jesienią

Niewielkie Wambierzyce, w Kotlinie Kłodzkiej – kiedyś miasto, dziś wieś o zabudowie miejskiej (widzę tu analogie do Srebrnej Góry, która też wygląda jak miasteczko a administracyjnie to wieś ). Z kilkuwiekową historią.
Do Wambierzyc dotarliśmy po raz trzeci. Poprzednie pobyty w tym zabytkowym, interesującym miejscu to były czasy jeszcze – jak to nazywam sprzed PSz. Poznając historię Wambierzyc czyli niegdysiejszego Albendorf ,warto zapamiętac rok 1218. Wtedy to pierwsze wzmianki w kronikarskich zapisach opowiadały o niezwykłości tego miejsca. Niejaki Jan z Raszewa miał tam odzyskać wzrok, po gorliwej modlitwie. Niebawem na miejscu owego „cudu” powstał ołtarz a już w 1263 roku , właściciel okolicznych dóbr Ludwik von Pannwitz ufundował kościół.

Tyle tej naprawdę dawnej. Historii wambierzyckiej bazyliki (dawniejszego kościoła) bowiem godność -nazwę balylika nadal papież Pius XI , w 1936 roku. Obecny wygląd bazyliki z licznymi ciekawostkami architektonicznymi, loggiami, attykami, grotami, ołtarzami oraz charakterystycznymi schodami - to efekt ostatniej przebudowy z XVIII wieku.
Daruję sobie dokładniejsze opisy, bo już takowe pojawiały się na PSz. Dodam jedynie iż w bazylice oprócz zabytkowych obrazów, fresków, ambony jest też ciekawie zaaranżowany ołtarz papieski. Warto zwrócić też uwagę będąc w świątyni, na liczne gabloty wotywne.

Zwiedzając zarówno bazylikę jak i Kalwarię na Górze Tabor i Synaj, w Wambierzycach mieliśmy świetnego przewodnika. Zaprzyjaźnionego brata zakonnego-franciszkanina, który kiedyś był w zakonie na Górze Świętej Anny.Tam mieliśmy do niego znacznie bliżej , ale i tu fajnie na parę dni przyjechać .
Mimo bolącego kolana przeszliśmy z bratem zakonnym całą Kalwarię . Podziwialiśmy kapliczki, które wzorowane były na tych w Jerozolimie (inna rzecz, że właśnie m.in. dlatego Wambierzyce nazywane są Śląską Jerozolimą) .Alejki , schody i niekończące –zdawałoby się kapliczki. Z figurami, malunkami. Niektóre zadbane, inne mocno tknięte przez ząb czasu. Wokół starodrzew w barwach jesieni.



Na uwagę w Wambierzycach zasługuję trzy bramy miejskie, lecz nieco inne od spotykanych w innych miastach ,w okolicy. Bramy to tylko sklepienia. Łączące dwie stojące blisko kamienice. Dwie z bram biegną nad ulicą. To bramy o nazwie Gihon i Jerozolimska , natomiast niewielka biegnąca równolegle do chodnika to Brama Jozafata. Kamieniczki przy głównej drodze , zabytkowe, w większości odnowione. Tam tez przy mostku znajduje się kaplica Świętego Jakuba a nieco dalej kamienna Studzienka Matki Bożej .
Fragment bazyliki , jak i parking tuż przed takową( niestety! ) jest w trakcie remontu..

Sporo restauracji, pierogarnia, kafejki i Domm Pielgrzyma, który mieści się w zabytkowym, niedawno wyremontowanym budynku tuż koło Klasztoru Franciszkanów.
Warto dodać, iż bazylika wambierzycka nosi miano najładniej oświetlonej. Jednak jak się okazuje ta przepiękna iluminacja, której nie udało nam się zobaczyć włączana jest z okazji świąt i uroczystości religijnych. Li tylko. Szkoda !

Zarówno ze schodów bazyliki , jak i z Kalwarii rozpościera się widok na okolicę. Może gdyby pogoda była nieco inna a z kominów okolicznych domów nie wydobywał się dym , widok byłby ładniejszy. Cóż jednak , jesień trwa i coraz bliżej jej do jesiennej szarugi, niż do złotej polskiej jesieni.


