Sulovske Vrchy - Slovensko.

Na początek chciałbym opisać "wypad" do mało znanego, ale równie pięknego co Słowcaki Raj, czy Fatra, zakątka Słowacji. Sulovske Vrchy, bo o nich mowa, stanowią część większego pasma - Strazovske Vrchy. Leżą na południe od Zyliny, w odległości ok. 100 km od granicy Polski.
Pasmo charakteryzuje się ciekawą formą skał - powstałe w wyniku procesów erozyjnych ostre szczyty, iglice, liczne groty i niewielkie jaskinie (Serkania diera). Prawdziwą ozdobą są jednak okna skalne - "Gotycka brama" oraz "Sulovska brama". Można także podziwiać zatopione wprost w skałach ruiny średniowiecznych zamków - Sulovsky hrad oraz hrad Hricov.
Swoją przygodę z sulowskimi skałami rozpocząłem w miejscu, w którym rozpoczyna się "chodnik naukowy" prowadzący do najciekawszych miejsc - ruin zamku Sulov i Gotyckiej bramy. Idąc szlakiem, mogłem podziwiać liczne formy skalne oraz panoramę okolicznych dolin, a także dalszych szytów górskich.
"Zdobyłem" najwyższy w tym rejonie szczyt - Brada (całe 816 mnpm). Próbowałem także spenetrować jaskinię - Smoczą jamę, ale po wcześnijszych opadach deszczu skały okazały się zbyt śliskie, aby się wdrapać do niej bez narażenia siebie i rodziny na poważne niebezpieczeństwo. Po półgodzinnym drapaniu się pod górę - daliśmy za wygraną. Jednocześnie przysięgając sobie, że kiedyś tu na pewno wrócimy.
W kolejnych dniach mego pobytu zwiedziłem ruiny zamku poważskiego, Maninską tisnawę (wąska droga nad potokiem otoczona zewsząd strzelistymi skałami) oraz miasteczko Bytca, z pięknym, aczkolwiek niedostępnym do zwiedzania zamkiem oraz synagogą (niestety mającą najlepsze chwile już dawno za sobą). W pobliskiej restauracji jadłem przepyszne obiady, racząc się wspaniałym słowackim piwem.