Częstochowa

Dzisiaj przedstawiam wycieczkę do Częstochowy. W trasę wyruszyłem kilka minut po dwunastej, a co ciekawsze dojechałem na miejsce bez nawigacji. Sam się zdziwiłem, że będę pamiętał trasę nawet rok później. A to wszystko dlatego, że w ubiegłym roku byłem na Jasnej Górze. Dzisiaj to miejsce odpuściłem, ponieważ w planie miałem do zwiedzenia resztę obiektów sakralnych znajdujących się w Częstochowie. Za miejsce parkingowe wybrałem okolice właśnie Jasnej Góry, tylko dlatego, że łatwo tam dojechać samochodem. Z wyglądu Sanktuarium nie zmieniło się wcale, ale jedynym szczegółem zmieniającym Jasną Górę jest pomnik kardynała Stefana Wyszyńskiego, który po "powrocie" stoi w innym miejscu, mianowicie na placu przed wejściem.

Tak czy siak moja wycieczka ma dotyczyć innych miejsc, więc nie przeciągając dalej klasztorem pieszą trasę rozpocząłem od Alei Najświętszej Maryi Panny. Idąc wzdłuż doszedłem do pomnika poświęconego pamięci nieznanego żołnierza, później też do pomnika, ale poświęconego księdzowi Popiełuszce, zamordowanego w 1984 roku. Idąc dalej na wprost napotkałem pomnik Henryka Sienkiewicza, kościół Najświętszego Imienia Maryi, ławeczkę Marka Perepeczki, a także Haliny Poświatowskiej oraz ławeczkę poświęconą lekarzowi i społecznikowi - Władysławowi Biegańskiemu. Póżniej był budynek ratusza oraz pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego oraz skwer Solidarności. Następnie kościół Ewangelicko-Augsburski Wniebowstąpienia Pańskiego. Dalej był zabytkowy kościół św. Zygmunta, a przed nim pomnik papieża Jana Pawła II.

Potem skręcając w moje prawo doszedłem do katedry, czyli inaczej bazyliki archikatedralnej Świętej Rodziny. Muszę śmiało stwierdzić, że jest to jedna z najpiękniejszych bazylik jakie widziałem. Jeżeli chodzi o wysokość tej katedry to musiałem odejść całkiem spory kawałek, aby zmieścić go z całości w kadrze. Podchodząc bliżej samego budynku można przeczytać dwa napisy na drewnie: Uczynki miłosierdzia względem duszy: grzeszących upominać, nieumiejętnych pouczać, wątpiącym dobrze radzić, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować oraz modlić się za żywych i umarłych. Natomiast na drugim kawałku drewna: Uczynki miłosierdzia względem ciała - głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, podróżnych w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać i umarłych pogrzebać. Iście katolickie sentencje! Jak przystało. Szkoda, że nie mogłem wejść do wiekszości powyższych kościołów - wszedłem jedynie do bazyliki. Ale tak czy owak nie żałuję wycieczki. Było warto wykorzystać swój czas.