Pilica i Sławków

Dzisiaj przedstawiam wycieczkę do Pilicy, miasteczka znajdującego tuż za zamkiem w Ogrodzieńcu do którego mam zamiar się wybrać. Już po drodze do tego miasteczka natknąłem się na dwa jurajskie ostańce. Jak na Jurę przystało. Ale do rzeczy, Pilica to bardzo zaciszne miejsce. W sam raz na niedzielne spacery. Miejsce parkingowe znalazłem pod Sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej. Widok na okolicę po drugiej stronie roztaczał się wspaniale. Niestety nie było mi dane wejść do tego sanktuarium, ponieważ wewnątrz odbywał się ślub.
Dlatego udałem się na drugą stronę miasta i obejrzałem sobie Kolegiatę św. Jana Chrzciciela. Pod nią stoi pomnik Jana Pawła II postawiony tu z okazji 600-lecia świątyni w kolegiacie. Szkoda, że nie mogłem wejść do środka, ale za to wsadziłem obiektyw aparatu przez otwór w drwiach, nie pierwszy raz zresztą. Wnętrze było ekstra, ale nie będę zdradzał szczegółów żebyście mieli okazję sami zobaczyć.

Tak czy siak Po zwiedzeniu Pilicy nadeszła pora na przejazd do Sławkowa. Miasto to postanowiłem odwiedzić ze względu na własne imię: Sławek - Sławków. Miasteczko równie zaciszne co Pilica. Parking znalazłem pod cmentarzem. Tak idealnie zawiozła mnie nawigacja. Szybko zabrałem ze sobą co trzeba i wyruszam w trasę, która zaczyna się od kościoła parafialnego Podwyższenia Krzyża Świętego i Św. Mikołaja. Na zrobienie zdjęć musiałem poczekać ponieważ w środku odbywały się chrzciny. Co za przypadek, ślub i chrzciny jednego dnia. Miodzio 😁.
Dla zabicia czasu poszedłem w kierunku rynku, oczywiście ze słynną knajpą Austeria. Tak czy owak zgodnie z planem dotarłem do kościoła i porobiłem kilka fotek. W środku natknąłem się parę młodych ludzi. W podobnym wieku co ja. Kościelny zaproponował im kupno książki na temat historii owego kościoła. Nawet nalegał. Przez chwilę zrobiło się miło.

Później poszedłem w kierunku ruin zamku biskupów. Szczerze mówiąc niewiele już z niego zostało. Potem wylądowałem w parku przed szkołą. Kilka minut odpoczynku i wyruszyłem w drogę powrotną do domu.