Poszukiwany, poszukiwana - Lipowiec

Wybraliśmy się na poszukiwanie miejsca do zjeżdżania, przecież w końcu zaczęły się ferie. Koło nas raczej trudno o takie miejsce więc wybraliśmy się w dalsze miejsca. I tak trafiliśmy do Wygiełzowa, a w drodze na zamek Lipowiec zobaczyliśmy dzieci z sankami co u nas należy do rzadkości. Zboczyliśmy za dziećmi w ścieżkę, która prowadziła do małej dolinki u podnóża góry z ruinami naszego ulubionego zamku.
Takiej frajdy nasze dzieciaki dawno już nie miały. Górka okazała się dość długa i stroma.

Tak więc przyjemnie spędziliśmy czas a dzieci się wytarzały w białym puchu. Żal mi że teraz dzieci nie umieją cieszyć się z tej pory roku. Przedtem wszędzie widziało się dzieci na sankach, lepiących bałwany, robiących wojny na kulki śnieżne. Teraz taki widok to rarytas a dzieci z sankami jak na lekarstwo.
Dzieci cieszcie się zimą!!!!
