Zalew Przerzycko - Siewierski

Był to piękny i upalny czerwcowy wekend, grzechem by było przesiedzieć go w domu. Rodzinka przyjechała po mnie do pracy po godzinie czternastej i pojechaliśmy autostradą prosto nad jezioro Przerzycko - Siewierskie na pole namiotowe. Zajęło nam to pół godziny. Jeszcze tylko rozbić namiot i można oddać się relaksowi. Dzieci oczywiście poszły prosto do wody, potem trochę gier rodzinnych w piłkę i itp. A wieczorem nie trzeba było się zwijać do domu, dzięki czemu oglądaliśmy piękny zachód słońca i zmieniające się barwy nieba na horyzoncie. Potem już tylko cisza, rechot żab i innych stworzeń, rozpalone ognisko i wsólnie spędzony czas do północy z dala od cywilizacji.
Niedziele dzieci spędziły czas na zabawie w piasku, poznawaniu innych dzieci, a my na leżakowaniu. Po prostu słodkie lenistwo.
