Ojców - Dolina Prądnika wzdłuż i wszerz

2004 rok Ojców – Złota Góra – Dolina Sąspowska
Była to pierwsza z naszych wycieczek do Ojcowa z dziećmi. Zatrzymaliśmy się na parkingu na Złotej Górze i stamtąd żółtym szlakiem zeszliśmy do Doliny Sąspowskiej. Dawniej zwiedzanie Ojcowa ograniczało się zawsze do deptaku w Dolinie Prądnika i jaskini Łokietka. Ale odkąd zakupiłam mape to dowiedziałam się że jest tam dużo więcej miejsc także ciekawych. Takich gdzie nie trzeba wymijać się ciągle z ludźmi i gdzie w ciszy można posłuchać ptaków.
Przez dolinę idzie się bardzo przyjemnie. Dno doliny ta łąki, na wiosnę pełne kwiatów, a wokoło zbocza porośnięte są lasem, z którego gdzieniegdzie wychylają się skały wapienne. Przez cały czas towarzyszył nam potok Sąspówka, w którym zamieszkują sprowadzone tam bobry.
Szlakiem tym doszliśmy do Doliny Prądnika, tam odpoczynek i obiad. Na Złotą Górę wracaliśmy szlakiem czarnym biegnącym wzdłuż drogi ale na szczęście krajem lasu. Po drodze zwiedziliśmy także zamek w Ojcowie.

2006 rok Czajowice – Jaskinia Łokietka – Dolina Prądnika – Wzgórza Okopy

Tym razem dotarliśmy do Doliny Prądnika niebieskim szlakiem od strony Jaskini Łokietka, którą oczywiście zwiedziliśmy. Stamtąd czarnym szlakiem doszliśmy pod Bramę Krakowsko- Częstochowską. Jako że nie przepadamy za chodzeniem po asfalcie „deptaku” wybraliśmy się szlakiem zielonym na wzgórze Okopy, który się rozpoczyna przy Jaskini Ciemnej. Grzechem jest nigdy tamtędy nie przejść będąc w Dolinie Prądnika, gdyż z góry dolina ta przedstawia się całkiem inaczej, a przepaście tuż przy skałach robią duże wrażenie. Po zejściu ze szlaku wróciliśmy tą samą drogą.



2012 rok Sąspów – Dolina Sąspowska – Dolina Prądnika
Dolina Sąspówki po raz drugi tym razem u jej źródła bo szliśmy żółtym szlakiem ale od strony Sąspowa gdzie się ona zaczyna. Zdziwiło nas że wchodząc głębiej w Dolinę już na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego nadal widzieliśmy tam domy mieszkalne. Z jednej strony im zazdroszczę takiego miejsca do życia w ciszy, spokoju w otuleniu natury i przyrody. Byliśmy także zaskoczeni gdy w pewnym momencie zobaczyliśmy że na potoku bobry utworzyły tame, przez co w jej okolicy jest podmokło i są lekkie pułapki na szlaku. Niestety bobra nie spotkaliśmy. Tradycyjnie już doszliśmy do Doliny Prądnika i wróciliśmy tym samym szlakiem.

2013 rok Jerzmianowice – Jaskinia Nietoperzowa – Prądnik Korzkiewski – Dolina Prądnika - Wzgórza Okopy
A to już było w tym roku w maju w Boże Ciało . Pogoda wprawdzie nie była słoneczna ale nie lało więc po co siedzieć w domu. Nie byliśmy jeszcze w Jaskini Nietoperzowej więc pojechaliśmy do Jerzmianowic by ją obejrzeć. Jaskinia okazała się ciekawa, wesoły też okazał się przewodnik. Najbardziej nas rozśmieszył gdy w największej komorze zwanej salą balową zgasił światło. Było ciemno jak to tylko jest możliwe i dowciapnie zaproponował że teraz mamy szukać drogi powrotnej.
Dojerzdżając do Jerzmianowic zaczęło lać, po wyjściu z jaskini nadal lało ale już delikatnie. Było jednak ciepło więc na przekór dzieciom, które chciały wracać do domu bo przecież jest brzydko, ja postanowiłam że jedziemy do Doliny Prądnika pospacerować w deszczu. Tym razem dotarliśmy tam od strony Prądnika Korzkiewskiego. I tam także urzekły mnie domki wkomponowane pomiędzy skały i wzgórza Ojcowskiego Parku Narodowego.
Do Bramy Krakowsko – Częstochowskiej doszliśmy w 15 minut, poszliśmy jeszcze na pizze i udało mi się ich namówić żebyśmy ponownie przeszli Wzgórzami Okopy po 7 latach. Teraz to już jest dla nich pikuś, a wtedy to było wielka góra.

Zostało nam jeszcze zwiedzenie wnętrz zamku W Piaskowej Skale, którą z dziećmi obejrzeliśmy tylko z zewnątrz.