Karkonosze - Szrenica
Kolejna nasza wyprawa prowadzi na Szrenicę. W myśl że chcemy przejść cały szlak czerwony (w etapach oczywiście) ruszamy zdobywać nastepny punkt. Wędrówkę zaczynamy od Dolnej Stacji Wyciagu(którą już od rana okupują turyści🙂) i czarnym szlakiem kierujemy się na Wodospad Kamieńczyka. Czas przejścia około 30 min swobodnego marszu, wśród pięknej zieleni i szumiacego strumyka. Po dojściu na miejsce, obowiazkowe fotki i podbicie stepla na mapie "Szlaki Turystyczne Karkonoszy". Gdy my delektujemy się widokami, Tomek robi rozgrzewkę, będzie wbiegał na Hale Szrenicką. Kupujemy bilety. Ceny przystepne i ruszmy.
Przed nami prawie godzinny spacer, dość ostro pod górę. Po około 20 min, dosteje info że syn już jest na miejscu i czeka na nas, a tu co niektórzy ledwo zipią (tym razem to nie ja🙂). Więc robimy sobie mały odpoczynek na okolicznych skałkach, które znajdują się obok szlaku. Po dostarciu na miejsce, kolejna pieczątka, mały posiłek i ruszamy w drogę. Przed nami Szrenica. Po około 30 min. dochodzimy na miejsce a tu tłumy i za głośno jak dla mnie.I kolejna pieczątka. Robimy obowiązkowo zdjęcia obok kamiennego napisu Szrenica i przyglądamy się panoramie i ludziom. Najbardziej rozbawił mnie tekst jednej z "turystek" "Stańcie tak żebym uchwyciła ten zameczek" powiedziała patrząc na Stacje Przekaźnika na Śnieżnych Kotłach🙂. Tak, znajomość miejsca bezcenna.
Po posileniu się (młodsza część grupy nabierała sił) ruszamy dalej. Pierwotnie mieliśmy w planie Trzy Świnki( nie obeszło się bez wejścia, marzenie Tomka, bo ostatnim razem nie mógł) i Twarożnik ( tu też wejscie na samą górę, tym razem we dwóch) a skończyło się na Śnieżnych Kotłach🙂. Pogoda śliczna, choć trochę wiało. Panorama piękna, tego widoku nigdy nie ma się dość. W drodze powrotnej schodzimy do Schroniska pod Łabskim Szczytem, potem do Pośredniej Stacji Wyciągu i zamiast zielonym szlakiem, schodzimy trasą zjazdową Puchatek. Wychodzimy na wprost wyciągu. Wycieczka udana, dzieciaki zadowolone. I już w planie kolejna, pomimo że kończą się wakacje.
