Obserwatorium Astronomiczne Lubomir i Kudłacze

Gdy szukałam miejsca na kolejną wyprawę znalazłam informacje o Obserwatorium Astronomicznym na Lubomirze. Chciałam wejść od strony Kasinki Małej z Przełęczy Jaworzyce szlakiem czerwonym. Już na początku szlaku są tablice z informacją o godzinach otwarcia obserwatorium dla turystów:
Obserwatorium jest otwarte dla zwiedzających:

W każdą sobotę i niedzielę w sezonie zimowym, od pierwszej niedzieli listopada do pierwszej soboty kwietnia (łącznie)
w godzinach od 12:00 do 15:15

Wejścia: 12:00, 12:45, 13:30, 14:30, 15:15
W okresie letnim od pierwszej niedzieli kwietnia do pierwszej soboty listopada. Sobota i niedziela:



w godzinach od 14:00 do 17:15.
Wejścia: 14:00, 14:45, 15:30, 16:30, 17:15

Na szlaku są zamieszczone tablice z ciekawostkami astronomicznymi itp. Kuba musiał każdą przeczytać. Szlak jest trochę stromy miejscami ale dojście zajmuje tylko niecała godzinę. Pokazy odbywały się później więc po przerwie przed obserwatorium ruszyliśmy dalej szlakiem czarnym do jednego z naszych ulubionych schronisk na Kudłaczach.

Po drodze najpierw zdobyliśmy szczyt Lubomira 904 m n.p.m. a po chwili Łysiny 891 m n.p.m. Mgła która jeszcze nas otulała tworzyła piękną grę cieni i światła, dzięki czemu zrobiłam piękne zdjęcia ( tak mi się przynajmniej wydaje).Na szlaku trochę zbłądziliśmy, ale od grzybiarza dowiedzieliśmy się że wszystkie drogi prowadzą do Kudłacza. I faktycznie zaraz nam się ukazał obraz ukochanej polany, schroniska i drzewa jedynego w swoim rodzaju. Miałam też niespodziankę dla dziewczynki, która mieszka w schronisku, a z którą nasze dzieci bawiły się dwa lata temu gdy tu byliśmy. Bawili się w berka, chowanego, grali w karty, dołączył do nich także chłopiec który tam akurat nocował. Bardzo fajnie wtedy spędzili tu czas i na pamiątke przywiozłam zdjęcie w formie widokówki. Dziewczyna, bo już na pewno dziewczynką nie była zdziwiła się. Oczywiście dzieci nie pamiętała, bo turystów tam się dużo przewija ale widać było że sprawiło jej to radość i była mile zaskoczona.



Tym razem długo nie mogliśmy siedzieć bo chciałam jeszcze zejść ze szlaku żeby iść na Suchą Polanę szlakiem zielonym. Musieliśmy więc najpierw zejść ostro w dół. Na Suchej Polanie jak się doczytałam miało powstać kiedyś schronisko, ale jednak wybudowano to na Kudłaczach. Wcześniej była tu leśniczówka, gdzie mogli nocować turyści i pole biwakowe. Latem 1944 r. na pobliskim stoku Łysiny istniała baza oddziałów AK. Obecnie znajduje się tu ołtarz upamiętniający uroczysta mszę która odbyła się tu 3.09.1944 r. się uroczysta msza , celebrowana przez kapelana partyzantów ks. Stanisława Główkę, podczas której poświęcono proporzec zgrupowania.

Nadal we wrześniu odbywa się tu msza oraz inscenizacje walk partyzanckich. Znowu powód do powrotu w to miejsce. My natomiast musieliśmy iść dalej, drugi zdobywając Łysinę dość stromym żółtym szlakiem. I znowu znaleźliśmy się pod obserwatorium, a prawie za dziesięć minut był kolejny pokaz. W tym dniu mogliśmy oglądać wybuchy na słońcu przez specjalny teleskop. Astronom ciekawie opowiadał, wywiązała się też ciekawa dyskusja. Każdy też mógł oglądać te eksplozje przez teleskop.
W planach mam pójść tam kiedyś na nocne pokazy. Samo przejście szlakiem z latarkami musi być ciekawym doświadczeniem, nie mówiąc już o samym obserwowaniu nieba.
