Świnoujście - śladem fortów

W Świnoujściu pojechaliśmy w ostatni dzień naszych wakacji w Międzyzdrojach. Dotarliśmy tam najpierw autobusem do przeprawy promowej, no i promem już do Świnoujścia. Dla dzieci już samo przepłynięcie przez kanał było frajdą i oglądanie statków w porcie. Naszym celem było zwiedzenie Fortu Anioła i Fortu Zachodniego. Tak właściwie zabiegał o to Kuba, który już wcześniej o nich czytał i chciał je zobaczyć.
Doszliśmy do nich ulicą Jachtową i jak sama nazwa wskazuje jest przy niej port jachtowy, gdzie mogliśmy podziwiać jachty te mniejsze i te duże. Sam fort Anioła jest ciekawy w kształcie rotundy, wzorowany zresztą na Zamku Św. Anioła w Rzymie. Bardzo fajnym pomysłem właściecieli jest stworzona wystawa różnych broni i chełmów, które turyści mogą swobodnie przymierzać, oglądać, dotykać. Odwrotnie niż w każdym innym muzeum, sami wręcz każdego o tym informują. Dla dzieciaków była więc to frajda i namacalne dotknęcie przeszłości.

Do kolejnego Fortu Zachodniego mieliśmy kawałek drogi. Ten z kolei fort jest dużo bardziej rozległy. Znajduje się tam Muzeum Historii Twierdzy, gdzie jest zebranych sporo eksponatów militarnych, zdjęć. W zwiedzaniu fortu pomaga dobrze oznaczona ścieżka z kierunkiem zwiedzania. Z betonowego bunku dowodzenia, po którym zostały niestety tylko mury i podłogi można podziwiać panoramę całego obiektu. Podobnie jak w Forcie Anioła i tu jest coś dla dzieci: możliwość kręcenia, obracania, kierowania lufą dział zebranych przed muzeum.
Z Fortów ruszyliśmy wzdłuż portu do plaży dochodząc do charakterystycznego dla tego miasta wiatraka Stawa Młyny. Gonił nas czas do odjazdu pociągu z Międzyzdroji, więc jeszcze tylko przejście przez park, powrót przeprawą promową, autobus i wsiąść do pociągu. Pożegnanie wakacji - do siego roku
