Rezerwat Pazurek - Jura Krakowsko Częstochowska

Była słoneczna niedziela, więc popołudniu wybraliśmy się za Olkusz by spenetrować mniej znany na Jurze Rezerwat Pazurek. Wcześniej zatrzymaliśmy się w Rabsztynie przy tamtejszych ruinach zamku. Niestety trwają tam remonty i to na większą skalę więc nici z zwiedzania. Pozostało nam więc jechać kawałek dalej.
Rezerwat Pazurek jest utworzony niedawno, bo w 2008 roku i z pewnością mało kto o nim słyszał, a szkoda bo jest ciekawym miejscem na niedzielny spacer. Prowadzi przez niego ścieżka przyrodniczo-dydaktyczna. Z tablic można odczytać jaka występuje tam szata roślinna, lub dowiedzieć się jakie to właśnie ostańce skalne możemy podziwiać. Największe skały są zgrupowane w dwóch miejscach. Są to Zubowe Skały i Skała Cisowa. Te pierwsze porażały swoją wielkością. Można zobaczyć tam szczeliny, a sam szlak prowadzi pomiędzy nimi tworząc bramę skalną.

Natomiast Skała Cisowa z perspektywy ścieżki nie robi dużego wrażenia. I my także przeszlibyśmy koło niej obojętnie gdyby mąż nie poszedł sprawdzić co tam w trawie piszczy. A piszczy i to dużo. Dopiero tuż pod skałą ukazuje nam się wąwóz skalny, częściowo zasypany rumowiskiem. Zaczęliśmy się więc wspinać by zobaczyć co jest wyżej. A tam dopiero bajka. Skała okazała się dużo wyższą, jest porozcianane szczelinami, jaskiniami pionowymi. Drzewa wyrastające z samego szczytu skały, zrośnięte z nią. Jakoś udało nam się zejść z drugiej strony, by potem móc odnaleźć te szczeliny i zobaczyć jak wyglądają z dołu. Z lekkim strachem wchodziliśmy w ciemną, wąską szczelinę, która okazała się ślepa. Ale żabki szeleszczące pod liśćmi przyprawiły mnie o dreszczyk emocji. Zresztą Jagoda miała frajde z łapania ich. Tylko że żadna się w księcia nie chciała zamienić.
Po tej penetracji wspięliśmy się z powrotem na górę by z kolei zejść w tym samym miejscu tylko już tym razem wspomnianym wąwozem. I już dalej szlakiem wśród pięknego lasu na parking
