Szczawnica kilka lat temu

Właśnie odgrzebałam stare zdjęcia z Szczawnicy z wakacji z 2006 roku. Wszystko się zmieniło od tamtej pory. My, dzieci, a przede wszystkim Szczawnica, która rozkwitła od tamtego czasu. Wtedy promenada przy Grajcarku i Dunajcu nie wyglądała jak teraz. Nie było także takich mostów nad rzeką jak teraz. Mieszkaliśmy wtedy w domu tuż nad Grajcarkiem przy ulicy Nad Grajcarkiem. Wtedy ta ulica była dziurawa i błotnista i ślepa, kończyła się tuż przed wyciągiem na Palenice. Więc gdy dwa lata temu byliśmy tam powtórnie to z zachwytem patrzyłam jak w tym samym miejscu obecnie biegnie piękna promenada do samego wyciągu.
Teraz jest tam zupełnie inna bajka.

Dzień pierwszy - Palenica

Wyjechaliśmy wyciągiem na Palenice 722 m n.p.m., gdzie dzieci mogły pojeździć ciufcią, a wspólnie zjeżdżaliśmy rynną zjazdową. W ten sam dzień także wypożyczycliśmy rowery z przyczepką dla dzieci i pojechaliśmy kawałek na Słowację. Niestety kondycji do jazdy na rowerze nie miałam wtedy najlepszej, więc z biedą uciągłam Kube, a z powrotem to mąż ciągnął obydwoje sam w jednej przyczepce. A ja langsam.
Drugi dzień - Bereśnik



Wtedy też dzieci po raz pierwszy raz wyszły z nami w góry na Bereśnik 843 m n.p.m . Wejście było w porządku, ale w drodze powrotnej trochę pobłądziliśmy i wyszliśmy ulicą Sopotnicką. Wprawdzie dzięki temu obejrzeliśmy Wodospad Zaskalnik, który jest na Sopotnickim Potoku, ale do domku mieliśmy jeszcze kawał drogi przed sobą.

Trzeci dzień - Niedzica
Zrobiliśmy sobie wtedy wycieczkę do Niedzicy, żeby dzieciom pokazać zamek i tame. Zamek także zwiedziliśmy w środku, łącznie z powozownią. Dzieciom tam najbardziej podobały się właśnie różne powozy bardzo przypominające ogromne wózki dla dzieci.

Czwarty dzień - Zakopane i Dolina Pięciu Stawów Polskich



Była to druga po Bereśniku wyprawa dzieci w góry. Wprawdzie opisywałam już kiedyś samą tą wyprawę http://www.polskieszlaki.pl/wycieczki/relacja,6042,tatry---do-morskiego-oka-przez-doline-pieciu-stawow.html, ale do tej pory zarówno ja jak i same dzieci są z siebie bardzo dumne że wtedy tam doszli. Nie mogłam więc jeszcze raz o tym nie wspomnieć. Jagoda miała wtedy pięć a Kuba cztery lata i oprócz częściowego niesienia ich na rękach lub baranach to zdobyły to najwyżej położone w Polsce schronisko - 1670 m n.p.m. Byliśmy tam powtórnie po pięciu latach i chcą iść tam znowu za kolejne pięć.

Piąty dzień - Rabka i Rabkoland
Po takim wyczynie dzieci zabraliśmy ich w drodze powrotnej do Rabkolandu gdzie się mogły wyszaleć na karuzelach.
