Rybnicki zamek.
O zamku w Rybnicy dowiedziałam się z audycji z Muzycznym Radiem na szlaku. Aż karpika szczeliłam, bo bardzo często przejeżdżam przez tą miejscowość i zadnych ruin nawet z daleka nie widziałam. Ale po sprawdzeniu miejsca, map i google faktycznie jest. Więc wybralismy się tam, zaopatrzeni w mapy i informacje zaczerpnięte z internetu jak go znaleść.
Nastawieni byliśmy na niezłą przeprawę wg opisu, miały być pokrzywy, marsz pod górę , cuda wianki.
Żeby znaleść to miejsce trzeba udać się w kierunku kościoła, który znajduje się przy drodze z Rybnicy do Starej Kamienicy. Za kościołem znajduje się drewniany drogowskaz z napisem Zamek w Rybnicy. Auto zostawiamy koło boiska i tu juz maszerujemy dalej. Przechodzimy pod wiaduktem kolejowym , z daleka wygląda jak tunel i tu spotykamy kolejny ślad w postaci tablicy informacyjnej. I wg opisu dojścia miały być krzaczory i ostre podejście więc zdębieliśmy bo nic takiego nie ma. Droga prowadzi koło stawów, poprowadzony jest tedy szlak konny, a ostre podejście to maleńka górka zaraz za budynkami. Więc uśmialismy się nieźle. Ktoś opisując trasę dojścia mił poczucie humoru🙂
Rozwiązała się zagadka niewidoczności zamku z drogi. Porostu jest zarośnięty i pagórek zbyt mały.
Do dnia dzisiejszego zachowały się tylko fragmenty ścian i zasypane piwnice. Historia jego jest tajemnicza bo niewiele o nim wiadomo. Tylko przypuszczenia. Powstanie zamku przypisywanie jest Karolowie IV królowi czeskiemu, który miał tu przebywać w 1365r. Był on prawdopodobnie w rękach Nicoli von Reybnicz. Po 1423 zamek zdobyli husyci. Po ich ataku został został odbudowany i powiększony. Kolejne duże prace budowlane na zamku przeprowadzono w XVIII wieku i to trzykrotnie: w 1750, 1786 i 1794.Po odbudowie zasadniczym elementem był wzniesiony z łamanego granitu trójkondygnacyjny dom na planie prostokąta , z alkierzem kuchennym w północnej ścianie, nad którym prawdopodobnie znajdowała się komnata mieszkalna ogrzewana ciepłem komina. Parter budynku obejmował wąski korytarzyk, klatkę schodową oraz dwie lub trzy izby.Podobny podział występował na innych kondygnacjach. W połowie XIX wieku został opuszczony i popadł w całkowitą ruinę.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze w Golejowie. Tu zawsze intrygował mnie pewien budynek. Zaniedbany ale piekny. Pewnie i tym razem bym przejechała obok niego ale jesienne barwy i czerwień lisci mnie wręcz zatrzymały jak czerwone światło na krzyżówce. Jest to dawny dwór sołtysów. Pierwsze zmianki pochodzą z XVI w. Obecny murowany budynek pochodzi z XIX wieku, dwukondygnacyjny z użytkowym poddaszem.
Trasa łatwa, krótka więc nadaje się na jesienne dni i popołudniwe spacerki.