Magurka Wilkowicka i Żywiec

No i to już chyba ostatni nasz spacer po górach w tym roku i choć było słonecznie to niestety w górach ostro wiało. Z Przełęczy Przegibek skąd wyruszyliśmy na Magurkę prowadzi szlak początkowo o dość stromym podejściu, które po pół godzinie zmienia się w spacer. Do schroniska doszliśmy po godzinie, więc jest to wyprawa nawet dla tych bardziej wygodnych, bo pokonuje się tylko trzysta metrów różnicy. Po drodze najpierw można zobaczyć Bielsko Białą w całej okazałości, a następnie rozciąga się panorama z drugiej strony gór na Międzybrodzie Bialskie i Jezioro Międzybrodzkie. Kubie szczególnie podobały się domki, które z góry wyglądały jak rozsypane malutkie klocki. Minusem tej wycieczki był bardzo porywisty wiatr, który nas otaczał i ziąbił gdy szliśmy na odsłoniętym terenie. W schronisku o dziwo było bardzo dużo turystów, wszystkie stoliki zajęte, i nie mieliśmy wyjścia jak tylko przekąsić coś na polu. My zjedliśmy przepyszne ciasto kołacz drożdżowy, który nawet był jeszcze ciepły. Dzieci zjadły frytki, z tym że nie do końca. Chwila nieuwagi i frytki poleciały z wiatrem, tak mocno wiało.
Chciałabym tam wrócić przy ciepłej, słonecznej i bezwietrznej pogodzie, bo szczyt Magurki jest bezleśny i świat jest tam jak na dłoni. Z jednej strony Beskid Mały, Śląski i Żywiecki, a z drugiej ponoć Skrzyczne i Klimczok, ale niestety my tej strony nie zobaczyliśmy bo było tam przymglone. Nawet córka bardzo chce tam wrócić, bo nie jadła wtedy ciasta i nie mogła nam tego wybaczyć.
Żywiec
Zostało nam jeszcze trochę czasu do zmierzchu więc postanowiliśmy troszkę zwiedzić miasto Żywiec. Zatrzymaliśmy się przy rynku i poszliśmy obejrzeć Pałac Habsburgów i Zamek Komorowskich. Niestety byliśmy za późno żeby zwiedzić sale zamka, ale za to obeszliśmy piękny i rozległy park przy nim. Na pewno jeszcze piękniej jest tam latem, gdy park tonie w zieleni.